Cięcia są częścią “dalszego procesu upraszczania struktury firmy, jak również skutkiem oceny warunków ekonomicznych w pewnych rejonach świata” – głosi komunikat firmy mającej siedzibę w San Jose, stanie Kalifornia.
Akcje Cisco potaniały w tym roku o 11 proc., a szef koncernu John Chambers próbuje zaradzić spowolnieniu tempa wzrostu sprzedaży i spadkowi udziału firmy w rynku. W maju Chambers wskazał na kryzys zadłużeniowy w Europie oraz spadek zamówień ze strony wielkich klientów korporacyjnych, jako przyczynę prognozy niższych zysków w czwartym kwartale obliczeniowym koncernu. Erik Suupiger, analityk JMP Securities uważa, że konieczne mogą być większe redukcje jeśli nie dojdzie do poprawy rentowności.
„Nie sądzę, aby same cięcia 1300 etatów spowodowały drastyczną różnicę” – podkreśla Suupigerly – „Zanim dojdzie do wykreowania bardziej zdrowego tempa wzrostu lub zmiany presji na marżę zysku, firma będzie musiała agresywnie skoncentrować się na wydajności operacyjnej”.
Na wczorajszym zamknięciu w Nowym Jorku akcje Cisco spadły o 1,8 proc. do stawki 16,07 dolarów za jeden papier.
Do ostatnich cięć dochodzi po zeszłorocznej decyzji Chambersa o likwidacji około 6500 miejsc pracy, lub 9 proc. pracowników zatrudnionych na pełny wymiar godzin, w celu zredukowania kosztów o 1 mld dolarów w skali roku oraz przyspieszania tempa wzrostu zysków. Chambers zamknął także wydział produkcji kamer wideo, wyeliminował rady ze struktury zarządzania spółką, co opóźniało procesy decyzyjne oraz obniżył ceny, aby uzyskać pole manewru w stosunku do takich rywali, jak Juniper Networks i Hewlett-Packard.
Cisco przedstawi w połowie sierpnia raport finansowy za swój czwarty kwartał obliczeniowy, który kończy się w lipcu. Prognozy mówią o wzroście przychodów o 2-5 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem, w granicach 11,4-11,8 mld dolarów.