Do końca roku Polska najpewniej dokona dwóch redukcji stóp procentowych po 25 punktów bazowych do poziomu 4,25 proc., podczas gdy Węgry i Rosja mogą sobie pozwolić najwyżej na jedną rundę podobnych cięć – napisali w dzisiejszej nocie ekonomiści Capital na czele Neilem Shearingiem, cytowani przez agencję Bloomberg.
Czeski bank centralny obniżył pod koniec czerwca swoją główną stopę procentową o ćwierć punktu do 0,5 proc, natomiast bankierzy na Węgrzech oświadczyli w zeszłym tygodniu, że rozpoczęcie rokowań w sprawie pomocy finansowej dla tego kraju toruje drogę do liberalizacji polityki monetarnej nawet już w tym miesiącu. Chociaż pogorszenie się prognoz wzrostu gospodarczego stanowi argument za obniżeniem kosztów kredytu, to równocześnie skalę tych cięć ograniczają ryzyka wynikające z osłabienia walut i ucieczki kapitałów.
„Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że w krajach wschodzącej Europy mamy do czynienia z falą zmian w kierunku poluzowania polityki monetarnej, ale – z wyjątkiem Polski – pole manewru w tej dziedzinie jest ograniczone” – twierdzi Capital Economics.
W Polsce spowolnienie gospodarcze i inflacja bardziej mogą dać się we znaki niż to zakładają decydenci, co skłoni ich do obniżenia stóp procentowych – podkreśla firma konsultingowa z Londynu.