Podczas porannego handlu złoty kontynuuje ruch w konsolidacji z zakresu 4,32 – 4,38 EUR/PLN. Polska waluta wyceniana jest przez rynek następująco: 4,36 PLN za euro, 3,44 PLN wobec dolara amerykańskiego oraz 3,63 PLN względem franka szwajcarskiego. Rentowności polskiego długu pozostają blisko poziomu 5,48% w przypadku obligacji 10-letnich.

W trakcie wczorajszego handlu kurs złotego oscylował blisko poziomów z poprzedniej sesji, niemniej nastroje na świecie w dalszym ciągu są pesymistyczne i złoty znów może zacząć tracić. Kontynuacja spadków na rynku eurodolara bezpośrednio zagraża stabilności notowań PLN, dlatego można oczekiwać, iż instytucje centralne (BGK, NBP) w najbliższym czasie wykażą większość aktywność na rynku – wymieniając środki z funduszy unijnych (Resort MF/BGK) lub interweniując w przypadku podwyższonej zmienności (NBP).

Podczas wczorajszego handlu byliśmy świadkami dalszego wzrostu niepokojów o stabilność w Strefie Euro, gdy Fitch obniżył rating Grecji do niższego, śmieciowego poziomu CCC, a agencja Moody’s obcięła ratingi 16 hiszpańskich banków. Ponadto inwestorzy zostali zaskoczeni mocnym spadkiem indeksu Philly FED (oczek. 8 pkt, odczyt -5,8 pkt), co w świetle zmniejszającego się prawdopodobieństwa zaistnienia QE3 również nie poprawiło nastrojów.

W przypadku wydarzeń lokalnych warto wspomnieć wczorajsze wypowiedzi polskich decydentów dotyczących rynku złotego. Wpierw głos zabrał Witold Koziński, odpowiedzialny za interwencje przeprowadzane przez NBP, który zasugerował, iż „NBP jest zawsze gotowy przeciwdziałać dużej wahliwości i dużej deprecjacji złotego”. Ponadto Dominik Radziwiłł, wiceminister finansów, powiedział w czwartek, iż do czasu wyborów w Grecji spodziewa się podwyższonej zmienności na rynku walutowym. Zaznaczył jednak, że ma nadzieje, iż stabilna sytuacja polskiego długu na rynku wtórnym może wpłynąć stabilizująco również na złotego.

Pomimo pogarszania się sentymentu na rynku (wyrażonego w konsekwentnym spadku wartości wspólnej waluty) złoty pozostaje względnie stabilny. W dużej mierze należy przypisać to zmianie stanowiska decydentów i informacji, iż BGK w najbliższym czasie będzie wymieniał więcej środków na rynku niż w NBP. Kapitał spekulacyjny zakładający dalszą grę na osłabienie złotego musi liczyć się z tym, że może zderzyć się na rynku z działaniami instytucji centralnej.

Podczas dzisiejszej sesji poznamy dane fundamentalne z rynku krajowego odnoszące się do przeciętnego zatrudnienia(oczek. 0,5%r/r) i wynagrodzenia(oczek. 3,9% r/r) w kwietniu. Publikacja przygotowana przez GUS zaplanowana jest na godz. 14:00. W świetle ostatnich wydarzeń na rynku walutowym należy przyjąć, iż jej wpływ na notowania złotego będzie ograniczony, a sama publikacja analizowana będzie jedynie pod względem jej potencjalnego wpływu na RPP.

Również szeroki rynek nie dostarczy kluczowych impulsów fundamentalnych ponieważ w kalendarzu makroekonomicznym nie znajdują się żadne publikacje mogące znacząco skupiać uwagę inwestorów. Należy jednak zwrócić uwagę na komentarze Europejskich decydentów udających się na szczyt G8, oraz możliwe kolejne publikacje sondaży przedwyborczych w Grecji (wedle wczorajszej MARC/Alpha to Nowa Demokracja osiągnęłaby aktualnie najwyższy wynik, tuż przed lewicową anty-unijną SYRIZĄ).

Z technicznego punktu widzenia spadki na eurodolarze bezpośrednio wywierają presję na osłabianie się złotego oraz pozostałych walut Europy Środkowo – Wschodniej. Jako znaczący poziom należy traktować 4,40 EUR/PLN powyżej którego na rynku pojawił się ostatnio bank BGK stabilizując kurs złotego poniżej tego zakresu. Przy presji deprecjacyjnej na złotym należy liczyć się z tym, iż kolejne dni mogą przynieść dalszą próbę osłabienia polskiej waluty, przerywaną jednak przez wzrost aktywności instytucji centralnych w arkuszach.

Konrad Ryczko