„Austria jako kredytobiorca odniesie spore korzyści, jeśli uda się jej zapewnić przez następne 70 lat obecnie niskie koszty zaciągania pożyczek” – mówi John Wraith, strateg Bank of America Merrill Lynch w Londynie – „Nie mam wątpliwości, że będzie na to popyt, szczególnie ze strony ludzi, którzy potrzebują regularnego źródła dochodów. Kwestią pozostaje tylko cena”.
Obligacje austriackie z terminem wykupu w 2062 roku przynoszą obecnie zysk w wysokości 3,19 proc, czyli o pół procenta niższy od styczniowego debiutu. Przeciętnie za austriackie papiery dłużne kilka dni temu otrzymywało się premię w wysokości 2,355 proc. Średnia zapadalność austriackich obligacji sięga 8,5 lat, wobec 6,4 lat w Niemczech i siedmiu lat we Francji. Wskaźnik rollover, wyznaczający wielkość długu niezbędnego do zrefinansowania, wynosił w zeszłym roku 4,9 proc. austriackiego PKB, podczas gdy w większości krajów strefy euro sięga ponad 10 proc. PKB.
W marcu brytyjski minister finansów oświadczył, że rząd zamierza także wydłużyć termin zapadalności obligacji ponad 50 lat. W sierpniu zeszłego roku, wykorzystując spadek kosztów na rynku rządu Meksyku sprzedał za granicą 100-letnie obligacje o łącznej wartości 1 mld dolarów. Także w sierpniu, ale 2010 roku “stulatki” na kwotę 250 mln dolarów wyemitowały w USA linie kolejowe Norfolk Southern, a wrześniu tego roku holenderski Rabobank sprzedał 100-letnie obligacje wartości 350 mln dolarów.