Pięciokrotnie podskoczyły zyski koncernu Toyota w czwartym kwartale rozliczeniowym producenta samochodów, który odradza się po zeszłorocznych katastrofach naturalnych w Japonii i odbudowuje pozycję na amerykańskim rynku.

Za trzy miesiące do końca marca zysk netto wyniósł 121 mld jenów (1,5 mld dolarów) wobec kwoty 25,4 mld jenów przed rokiem. Jednak za cały rok zysk spadł o 30 proc. do 283,5 mld jenów, co odzwierciedla skutki marcowego trzęsienia ziemi i tsunami oraz negatywny wpływ mocnego jena – relacjonuje serwis BBC.

Toyota zakłada, że w obecnym roku finansowym zyski osiągną poziom 760 mld jenów. „Naszym celem jest stworzenie podwalin pod silny biznes, które zagwarantują rentowność w przypadku jakichkolwiek trudności w środowisku ekonomicznym” – stwierdził Akio Toyoda, prezydent koncernu.

W okresie minionych 12 miesięcy Toyota zetknęła się z całą serią niepowodzeń. Najpierw trzęsienie ziemi i tsunami zniszczyło w Japonii tradycyjny system dostaw, co doprowadziło do wstrzymania produkcji w fabrykach koncernu zarówno w kraju, jak i poza jego granicami. Pod koniec roku doszło do ogromnej powodzi w Tajlandii, gdzie także znajdują się fabryki koncernu.

Od tego czasu firmie udało się przywrócić normalną produkcję. Znalazło to swoje odzwierciedlenie we wzroście sprzedaży samochodów, zwłaszcza w USA, które są jednym z największych rynków firmy. Aby przyciągnąć klientów do swoich salonów na rynek wprowadzono nowe modele aut.

W zeszłym tygodniu Toyota podała, że jej sprzedaż w USA zwiększyła się w kwietniu o 11,6 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem sprzed roku, wyprzedzając tempo wzrostu całego amerykańskiego rynku motoryzacyjnego. Zachęcona postępami japońska firma spodziewa się teraz w obecnym roku finansowym łącznej sprzedaży 8,8 mln aut, czyli o 18 proc. więcej niż przed rokiem.

Sporym zagrożeniem dla Toyoty, podobnie jak dla innych japońskich koncernów samochodowych, jest silna japońska waluta. Od kwietnia 2011 roku do lutego 2012 roku jen podrożał o 10 proc. w relacji do dolara i to pomimo wysiłków banku centralnego (BoJ) w celu wyhamowania wzrostu rodzimej waluty.

Jeśli w kwietniu zeszłego roku za dolara płacono 85,33 jenów, to w lutym 2012 już tylko 76,29 jenów. Na środowym zamknięciu w Tokio za dolara płacono 79,80 jenów.