Ustawa o przejęciu przez państwo krajowych aktywów ArcelorMittal zaproponowana przez lewicowych deputowanych Zgromadzenia Narodowego to odpowiedź na kolejne już ogłoszone przez indyjskiego potentata plany redukcji kosztów i personelu we francuskich zakładach. Zwolnienia mają objąć kilkuset z ok. 15 tys. pracowników bezpośrednio zatrudnianych przez koncern we Francji. W tym roku firma zamknęła już jednak w północnej części kraju dwa zakłady, które zatrudniały ponad 100 osób. Krytycy ArcelorMittal uważają, że działania te to element stopniowego wycofywania się koncernu z Europy.

Posłowie za nacjonalizacją, obóz rządzący jest przeciw

Niższa izba parlamentu uchwaliła projekt wbrew posłom mniejszościowej koalicji wspierającej rząd Sébastiena Lecornu. Minister finansów Roland Lescure zarzucił inicjatorom projektu próbę rozwiązania narzędziami populistycznymi strukturalnych problemów, z którymi zmaga się hutnictwo. – Francja potrzebuje klarownej mapy drogowej dla przemysłu, a nie magicznych zaklęć takich jak nacjonalizacja – podkreślił. Sébastien Martin, który stoi na czele resortu przemysłu, przekonywał z kolei, że przejęcie firmy przez państwo to „szaleństwo” i „iluzja ochrony” dla pracowników, a jedynym, co może rzeczywiście pomóc branży hutniczej, jest wspólna odpowiedź Europy na „tsunami” importowanej stali z krajów azjatyckich.

Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen, które dysponuje największym klubem w izbie, taktycznie wstrzymało się od głosu. Jednoznacznie za jest za to Koszt nacjonalizacji oszacowano na 3 mld euro. Ze względu na układ sił we francuskim Senacie, zdominowanym przez ugrupowania centrowe i centroprawicowe, jest uznawane w zasadzie za pewnik, że ustawa nacjonalizacyjna zostanie tam ostatecznie odrzucona.

639 mln t – spodziewana globalna nadwyżka zdolności produkcyjnych w 2025 r. (względem zapotrzebowania)

198 mln t – zdolności produkcyjne Unii Europejskiej na koniec 2024 r.

38 mln t – utracone zdolności produkcyjne UE w latach 2008-24

źródła: OECD, Eurofer, ETUI

Przejęcia i interwencje rządów na uznawanym za strategiczny rynku stali przybierają jednak na częstotliwości w związku z coraz trudniejszą sytuacją sektora. Składają się na nią m.in. gigantyczna nadwyżka zdolności produkcyjnych na rynku światowym (której głównym źródłem jest przemysł chiński), rosnące koszty uprawnień do emisji CO2, amerykańskie cła oraz ceny energii. Za istotny czynnik uchodzi także znacząca obecność w europejskim hutnictwie kapitału azjatyckiego.

Hutniczy kapitał ma narodowość

Zdaniem Kamila Laskowskiego z Fundacji Instrat wyjaśnienia ArcelorMittal France o trudnej sytuacji na rynku są tylko częściowo słuszne, ponieważ „nie jest prawdą, że spółka nie może nic na nie poradzić”. Jak dodaje, kluczem do poprawy konkurencyjności sektora jest dekarbonizacja, którą realizują z powodzeniem znajdujące się w rękach krajowego kapitału firmy niemieckie. „Sprawa jest więc prosta: nie możemy oczekiwać, że indyjska firma będzie się troszczyć o przyszłość europejskiego przemysłu“ – konkluduje ekspert w swojej analizie.

Wiosną br. na przejęcie kontroli nad koncernem British Steel zdecydował się rząd Keira Starmera w związku przymiarkami jego właściciela, chińskiej grupy Jingye, do wygaszenia zlokalizowanych w północnej Anglii wielkich pieców hutniczych. Rok wcześniej podobny ruch w stosunku do ArcelorMittal zrobili Włosi, zarzucając koncernowi brak odpowiedniego wsparcia dla przejętych w tym kraju zakładów. W Polsce pod kontrolę państwa przeszła niedawno będąca w upadłości Huta Częstochowa, należąca wcześniej do innej grupy z indyjskimi właścicielami, Liberty Steel. Pod koniec zeszłego roku na mocy umowy zawartej z syndykiem zakład przeszedł w dzierżawę państwowego Węglokoksu, który w styczniu wznowił produkcję stali. Wiosną o skorzystaniu z prawa pierwokupu składników majątku częstochowskiej huty poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej. ArcelorMittal Poland likwiduje aktualnie Hutę Królewską w Chorzowie, a w Dąbrowie Górniczej spółka wygasiła – rzekomo tymczasowo – jeden z dwóch wielkich pieców.

ArcelorMittal: zostajemy w Europie

We Francji ArcelorMittal stara się złagodzić krytyczne wobec swojej polityki nastroje. We wtorek szef tamtejszej gałęzi koncernu Alain Le Grix de la Salle potwierdził, że jeszcze w tym roku w zakładzie niedaleko Dunkierki uruchomione zostaną nowe linie produkcyjne, gdzie prowadzona będzie produkcja stali na potrzeby silników elektrycznych i hybrydowych. Przedsięwzięcie, które ma stanowić dowód, że nie ma mowy o wycofaniu się ArcelorMittal z kraju, kosztowało koncern 500 mln euro i jest przedstawiane jako największa od dekady inwestycja indyjskiej grupy w Europie. Wcześniej prezes ArcelorMittal France wezwał Europę do ochrony swojego rynku stali, sprawnego wdrożenia zapowiadanych przez Komisję Europejską restrykcji (składają się na nie podwojenie stawek celnych z 25 do 50 proc. i ograniczenie kwot importowych) oraz granicznej opłaty za emisje (CBAM).

Nie całkiem jasny pozostaje jednak los już zredukowanych przez koncern planów inwestycji w dekarbonizację huty w Dunkierce. To przedsięwzięcie, którego wartość jest szacowana na ok. 1,2 mld euro. Wcześniej ArcelorMittal ogłosił już wycofanie się z podobnych projektów w Niemczech oraz ich opóźnienie w Belgii. Oficjalna przyczyna to problemy z rentownością niskoemisyjnych technologii produkcji stali, na czele z tzw. bezpośrednią redukcją żelaza z wykorzystaniem zielonego wodoru. Decyzje podjęto mimo przyznania na projekty ok. 3 mld euro pomocy publicznej. W pierwszych dziewięciu miesiącach br. indyjski koncern zanotował na rynku europejskim zysk EBITDA na poziomie 1,5 mld dol. w porównaniu do 1,2 mld rok wcześniej. Równocześnie jego raportowana produkcja stali na rynku europejskim była o prawie 750 tys. ton niższa niż w 2024 r. ©℗