Polskie LNG, spółka córka Gaz-Systemu, odpowiedzialna za budowę terminalu LNG, podejmie kolejną próbę znalezienia firm, które wykupią tzw. moce regazyfikacyjne – dowiedział się DGP. Chodzi o zarezerwowanie możliwości wykorzystania instalacji terminalu LNG do przerobienia surowca z postaci ciekłej w gazową. Przetarg na korzystanie z takich usług ruszy prawdopodobnie pod koniec 2012 r.
Polskie LNG, spółka córka Gaz-Systemu, odpowiedzialna za budowę terminalu LNG, podejmie kolejną próbę znalezienia firm, które wykupią tzw. moce regazyfikacyjne – dowiedział się DGP. Chodzi o zarezerwowanie możliwości wykorzystania instalacji terminalu LNG do przerobienia surowca z postaci ciekłej w gazową. Przetarg na korzystanie z takich usług ruszy prawdopodobnie pod koniec 2012 r.
Poprzedni, zamknięty przetarg, 31 stycznia zakończył się fiaskiem. Zainteresowanie ofertą Polskiego LNG było znikome. W ciągu trzech miesięcy zgłosiła się tylko jedna firma, ale ostatecznie i ona nie podpisała umowy. Jak tłumaczy Justyna Bracha-Rutkowska, rzecznik PLNG, stało się tak z przyczyn formalnych. Teraz ma być inaczej. Jak zdradza nam przedstawiciel zarządu tej spółki, PLNG chce zaproponować potencjalnym zainteresowanym nową ofertę. – Wcześniej nie było chętnych, bo proponowane warunki taryfowe, które uwzględniały osobno taryfę regazyfikacyjną i przesyłową, nie były najkorzystniejsze. Tym razem pracujemy nad atrakcyjną, zintegrowaną taryfą regazyfikacyjno-przesyłową – tłumaczy nasz rozmówca.
/>
Spółka liczy, że oferta przyciągnie firmy zużywające najwięcej gazu, czyli przedstawicieli sektora chemicznego. Wiadomo, że nad możliwością zakontraktowania LNG zastanawiają się Azoty Tarnów. Odbiorcą surowca ze świnoujskiego terminalu mogłyby być należące do tarnowskiej grupy Zakłady Chemiczne Police. O zarezerwowaniu mocy w gazoporcie myślą też PKN Orlen, największy klient PGNiG, a także Gaspol. Ta ostatnia spółka działa w branży gazu płynnego LPG. Sylwester Śmigiel, prezes Gaspolu, twierdzi, że po uruchomieniu terminalu LNG chce handlować też gazem ziemnym. Firma nie wyklucza, że mogłaby nawet zainwestować w budowę własnych lokalnych sieci gazowych.
Dziś jedyną firmą, która ma kontrakt na korzystanie z gazoportu, jest PGNiG. Monopolista już w 2009 r. zarezerwował około 65 proc. mocy terminalu. Koncern zawarł kontrakt na dostawy LNG – z Qatargasem. Na mocy 20-letniej umowy co roku nabywać ma 1,5 mld m sześc. PGNiG liczyło, że surowiec kupować będą firmy chemiczne. Te nie chcą jednak katarskiego LNG, bo twierdzą, że jego skład jest nieodpowiedni dla produkcji chemicznej. Zdaniem ekspertów gaz kupiony w Katarze będzie zbyt drogi.
Kontrakt PGNiG z Qatargasem zapewni wykorzystanie jedynie połowy przyznanych koncernowi mocy w terminalu w Świnoujściu. Spółka pozostałe moce chce zapełnić gazem kupionym na podstawie mniejszych kontraktów krótkoterminowych. Terminal LNG ma zostać uruchomiony w połowie 2014 roku.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama