1 bln m sześc. gazu uniezależniłby Polskę od Rosji na 90 lat
Prognozy amerykańskiej Agencji ds. Energii prawdopodobnie przeszacowały ilość posiadanego przez Polskę gazu łupkowego.
Prognozy amerykańskiej Agencji ds. Energii prawdopodobnie przeszacowały ilość posiadanego przez Polskę gazu łupkowego.
Geolodzy opracowali dwa niezależne raporty dotyczące zasobów gazu łupkowego w naszym kraju. Dzisiaj swoje szacunki oficjalnie przedstawi Państwowy Instytut Geologiczny. Konkurencyjne opracowanie przygotowało też Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.
Jak ustaliliśmy, szacunki ilości niekonwencjonalnego gazu w obu raportach są znacznie niższe niż prognozy amerykańskiej Agencji ds. Energii, wg której w Polsce może być 5,3 bln m sześc. gazu. Nieoficjalnie wiadomo, że w raporcie PIG będzie mowa o 1 – 2 bln m sześc.
– Przeprowadziliśmy badania i mamy szacunki dotyczące technicznie wydobywalnych zasobów. Nie ujawniamy ich jednak, bo najpierw chcemy je porównać z wynikami i metodologią badań przyjętą przez PIG – mówi Marek Karabuła, wiceprezes PGNiG. Według niego nie ma jednak wątpliwości, że mamy mniej niekonwencjonalnego gazu, niż podawali Amerykanie. – To wciąż jednak ilości większe niż polskie zasoby gazu konwencjonalnego – podkreśla. Te szacowane są na 96 mld m sześc.
– Jeśli się okaże, że mamy 1 bln m sześc. gazu łupkowego, to i tak będzie bardzo dużo – zapewnia Wiesław Prugar, prezes Orlen Upstream. Taka ilość surowca starczyłaby Polsce na uniezależnienie się od dostaw z Rosji nawet na 90 lat.
Polskie firmy szukające gazu łupkowego chcą w tym roku zintensyfikować wiercenia. PGNiG wykona kilka odwiertów. W sumie na segment poszukiwań w tym roku wyda 1,1 mld zł. Koncern chce rozłożyć koszty i ryzyko z tym związane na partnerów. Do końca kwietnia ma zostać zawarta umowa o współpracy poszukiwawczej na koncesji Wejherowo z PGE, Tauronem i KGHM.
Grażyna Piotrowska-Oliwa, nowa prezes PGNiG, poinformowała wczoraj, że drugim priorytetem PGNiG jest obniżka cen gazu importowanego z Rosji. Zdecyduje o niej trwająca procedura arbitrażowa. Na razie spółka tnie dostawy drogiego gazu od Gazpromu. Chce odbierać w kontrakcie jamalskim około 85 proc. zakontraktowanego paliwa. Resztę uzupełni gazem z wirtualnego rewersu oraz zakupami w Czechach i Niemczech. Dzięki takiej polityce już w IV kwartale 2011 r. PGNiG zaoszczędziło 40 mln dol.
W sumie w 2011 roku przychody koncernu ze sprzedaży wzrosły o 8 proc. do 23 mld zł. Zysk netto sięgnął 1,63 mld zł (o 34 proc. mniej niż w 2010 r.). To efekt strat poniesionych na sprzedaży gazu. Ceny zakupu gazu z importu wzrosły w minionym roku o 24 proc.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama