Gdy euro było po 4,4 zł i gnało w kierunku 4,5 zł, rząd interweniował zarówno werbalnie, jak i finansowo. Teraz, gdy spadło poniżej 4,2 zł, interweniuje w drugą stronę, bo zbyt silny pieniądz może zdusić nasz wzrost.
Od dziesięciu dni złoty umacnia się zdecydowanie wolniej, a są sesje, jak np. w poprzednią środę, gdy kurs euro przebił barierę 4,20 zł. To efekt ubiegłotygodniowej interwencji resortu finansów, który powiedział, że w drugim i trzecim kwartale BGK będzie starał się wymieniać w NBP więcej pieniędzy z Unii Europejskiej. – Dla rynku był to jasny sygnał, że resort wystraszył się zbyt szybkiego tempa umacniania złotego i gra na jego spowolnienie – mówi Marek Rogalski, główny analityk DM BOŚ.
Pozostało
81%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama