Obecnie Urząd Transportu Kolejowego może tylko zalecać przewoźnikom podjęcie lub zaniechanie jakichś działań, nie może im nakazywać, czy zakazywać pod groźbą sankcji pieniężnych.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami przedstawicieli rządu, wzmocnienie kompetencji prezesa UTK ma nie dopuścić do powtórki sytuacji z grudnia ub.r., gdy na kolei zapanował chaos przy wprowadzaniu nowego rocznego rozkładu jazdy pociągów.
W przyjętej we wtorek przez rząd nowelizacji, znalazły się przepisy precyzujące kary za nierespektowanie decyzji prezesa UTK dotyczące m.in. praw pasażera, przekazywania informacji o odstępstwach od harmonogramu przygotowania i realizacji rozkładu jazdy, naruszania ustawowych terminów na złożenie wniosków o przydział tras pociągów.
"Wysokość kar będzie podlegała indywidualnej ocenie prezesa UTK" - poinformowało Centrum Informacyjne Rządu.
Zgodnie z nowelizacją, prezes UTK ma mieć większy wpływ na to, by wszyscy przewoźnicy mieli równe prawa dostępu do infrastruktury. Prezes UTK będzie opiniował projekty planów kolejowych przewozów pasażerskich oraz projekty umów na świadczenie usług publicznych dotyczących kolejowych przewozów pasażerskich.
Jak poinformowało CIR, w projekcie znalazł się przepis, który daje prezesowi UTK możliwość odmówienia przewoźnikowi otwartego dostępu do linii kolejowej. Byłoby to możliwe w sytuacji, gdy po danej linii jeżdżą pociągi innego przewoźnika, dofinansowywane na podstawie umowy o świadczeniu usług publicznych z publicznych pieniędzy.
Podczas prac nad projektem ten przepis krytykowali eksperci, a także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W ich opinii taki przepis może ograniczać konkurencję.
Odmiennego zdania jest rząd. Jak napisało CIR, przyjęcie takiego rozwiązania może zapewniać uczciwą konkurencję między dotowanymi a publicznymi usługami świadczonymi na tej samej linii kolejowej.