Jak wskazali analitycy, powodami wzrostu notowań szwajcarskiej waluty są rekordowe poziomy notowań na parze euro/frank oraz nadal utrzymujące się obawy o sytuację krajów peryferyjnych strefy euro, m.in. Grecji, która zmaga się z problemami fiskalnymi.
W poniedziałek o godz. 13.40 kurs euro/frank sięgnął 1,2021.
Jak stwierdził ekonomista banku Citi Handlowego Cezary Chrapek, pomimo decyzji o przyznaniu kolejnego wsparcia finansowego Grecji przez Brukselę, szczegóły tej pomocy nadal są dyskutowane. "To nadal podtrzymuje niepewność na rynku" - powiedział.
W ubiegłym roku Grecja otrzymała 110 mld euro wsparcia od Komisji Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Najnowszy pakiet ratunkowy - według nieoficjalnych źródeł - mógłby opiewać na 90 mld euro.
Jak powiedział PAP analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas, powodem rekordowego kursu franka wobec euro są m.in. notowania CDS-ów, czyli kosztów ubezpieczenia długów Grecji, ale też Portugalii i Irlandii, które są na rekordowych poziomach. "Widać, że na rynku długu obawy o to, co stanie się z Grecją, są duże" - stwierdził analityk.
Dodał, że sytuację dodatkowo pogarsza seria negatywnych danych z USA i Azji. Wzrost gospodarczy w krajach azjatyckich jest wciąż wysoki, ale jego dynamika zwalnia. "To siłą rzeczy jest niekorzystne dla globalnej gospodarki" - powiedział Kiepas.
Zdaniem Kiepasa, w tym tygodniu szwajcarska waluta nadal pozostanie droga w stosunku do złotego. "Osłabienie franka jest możliwe po spotkaniu szwajcarskiego banku centralnego na temat stóp procentowych. Koszt pieniądza nie zostanie zmieniony, ale rada może dać wyraźny sygnał, że na podwyżkę stóp jest jeszcze za wcześnie; to mogłoby lekko osłabić tamtejszą walutę" - stwierdził.