Plebiscytów na światowym rynku motoryzacyjnym chyba nikt nie jest w stanie zliczyć. Jednak dla większości ludzi z branży Car of the Year w Europie to najważniejszy wyznacznik aktualnych trendów. Zwycięzcę wybiera tu niemal 60 dziennikarzy z 23 państw Starego Kontynentu. Znających różne rynki, zwracających uwagę na różne detale. Kierujących się przede wszystkim walorami użytkowymi aut.

Stąd przez lata zwyciężały samochody, charakteryzujące się rozsądną ceną i praktyczne. Dość powiedzieć, że wśród dawnych tryumfatorów konkursu są tak popularne w firmach modele jak choćby fiat panda, renault megane, peugeot 307, toyota yaris, ford focus, fiat punto, ford modeno czy volkswagen golf.

W konsekwencji wielu zarządzających flotami samochodowymi wyniki corocznego plebiscytu traktowało jak wyjątkowo przydatne narzędzie przy budowaniu parku samochodowego. W tym roku jest zupełnie inaczej bo zwycięzcą ogłoszono model nieszablonowy. I to pod wieloma względami. To pierwszy tryumfator tego konkursu, który jest samochodem elektrycznym. Trudno też o nim powiedzieć, by miał być w niedalekiej przyszłości modelem powszechnym – na rynkach, na których się już pojawił, kosztuje równowartość ok. 120 tys. zł. Nie ma też mowy o praktyczności, gdy zasięg auta sięga ledwie 175 km. Choć jak zapewniają producenci, przeciętny kierowca nie przejeżdża dziennie nawet 100 km. Prędkość maksymalna pięciodrzwiowego hatchbacka to 145 km/h, a czas rozpędzania do setki – 11,9 sekundy.

Elektryczny nissan wyprzedził w tym roku wspomniane alfę giulietta i opla merivę niewielką liczbą punktów. Leaf zebrał ich 257, włoski konkurent – 248, a niemiecki pretendent - 244. Niemniej jurorzy twardo bronią swego werdyktu. - Potwierdziliśmy, że nissan leaf jest przełomem w segmencie aut elektrycznych – mówi Hakan Matson, przewodniczący jury Car of the Year. - To pierwszy pojazd elektryczny, który w wielu aspektach może dorównać tradycyjnym samochodom - tłumaczy.

Z kolei kierujący Nissan Motor Co. Ltd. Carlos Ghosn stwierdził: - To dowód uznania dla pionierskiego zeroemisyjnego nissana leaf, jako pojazdu konkurencyjnego dla tradycyjnych samochodów pod względem bezpieczeństwa, osiągów, przestronności i właściwości jezdnych. Odzwierciedla ona także pozycję Nissana jako innowacyjnej i atrakcyjnej marki z przejrzystą wizją przyszłości transportu, którą my nazywamy mobilnością zgodną z zasadą zrównoważonego rozwoju – powiedział.

Ghosn ma powody do radości. Do tytułu pretendowało w tym roku 40 samochodów. Tuż poza podium znalazły się: ford C-Max/grand C-Max, citroen C3/DS3, volvo S60/V60 oraz dacia duster. Jako ciekawostkę dodajmy, że dwaj polscy dziennikarze wchodzący w skład jury nie wytypowali nissana jako zwycięzcy. Więcej punktów przyznali alfie, C-Max/grand C-Max czy C3/DS3.

Tytuł Car of the Year przyznawany jest od 1964 roku (pierwszym zwycięzcą był rover 2000). W roku ubiegłym zwycięzcą plebiscytu Car of the Year był volkswagen polo, przed toyotą iQ oraz oplem astrą. W ostatnich latach w konkursie tryumfowały: opel insignia (2009), fiat 500 (2008), ford S-Max (2007) oraz renault clio (2006).