Wizyta prezydenta Bronisława Komorowskiego na Litwie może mieć dla Orlenu poważne konsekwencje. Według litewskiej prasy podczas spotkania z prezydent Litwy Dalią Grybauskaite Komorowski miał oświadczyć, że polski koncern nie wycofa się z rafinerii w Możejkach.
Wizyta prezydenta Bronisława Komorowskiego na Litwie może mieć dla Orlenu poważne konsekwencje. Według litewskiej prasy podczas spotkania z prezydent Litwy Dalią Grybauskaite Komorowski miał oświadczyć, że polski koncern nie wycofa się z rafinerii w Możejkach.
Komentatorzy w Wilnie i w Warszawie nie kryli zaskoczenia, bo do tej pory wydawało się, że sprzedaż Możejek to tylko kwestia czasu. Możliwe, że w tej sprawie inne jest stanowisko rządu, a inne prezydenta.
Może być rozbieżne także z intencjami Orlenu, który wybrał już bank Nomura, by doradził mu, jak rozwiązać problem Orlen Lietuva, litewskiej spółki PKN. Rozważanych jest kilka scenariuszy: od pozostania Orlenu w Możejkach po częściowe lub całkowite wycofanie się z Litwy.
Plany polskiego koncernu nie są jasne dla Wilna, dlatego wczoraj Ireneusz Fąfara, prezes Orlen Lietuva, wyjaśniał je premierowi Andriusowi Kubiliusowi. – Wskazał, że na obecnym etapie prac analitycznych żaden ze scenariuszy nie jest przez właściciela rafinerii preferowany – poinformował w komunikacie PKN Orlen.
W sprzedaż Możejek nie wierzy prezydent Grybauskaite. – Spekulacje na ten temat rozpowszechniają zainteresowani kupnem rafinerii za jak najniższą cenę – mówiła wczoraj podczas spotkania z dziennikarzami w Wilnie.
Według niej obecnie cena rynkowa rafinerii jest o połowę niższa od tej, którą Orlen zapłacił przed czterema laty. – Nie sądzę, by ktoś, kto się zna na biznesie, sprzedał przedsiębiorstwo o 50 proc. taniej, niż za nie zapłacił – powiedziała.
Nie jest to jednak pewne: według naszych źródeł rządowych koncern szuka kupca na rafinerię. – Jeszcze we wrześniu Orlen ma dostać oferty od potencjalnych kontrahentów zebrane przez Nomurę – mówi nasz informator.
Wśród inwestorów zainteresowanych przejęciem rafinerii wymienia się głównie Rosjan. – Wątpię, by był to któryś z koncernów. Nabywcą będzie raczej litewska firma, za którą będzie stać rosyjski kapitał – twierdzi nasz informator.
Spekuluje się, że kupcem mogłaby być litewska Achema.
Orlen, który zapłacił za Możejki 2,8 mld dol. i zainwestował w nią dodatkowe 0,9 mld dol., ma z rafinerią gigantyczne kłopoty. Rosjanie odcięli jej dostawy ropy rurociągiem, a Litwini rozebrali tory kolejowe, z których korzystał Orlen, przewożąc paliwa. Do tego Wilno odmawia Orlen Lietuva obniżenia wysokich stawek za przeładunek paliw w porcie w Kłajpedzie. Możejki miały w zeszłym roku 49 mln dol. strat.
Ta inwestycja była błędem
Przemysław Wipler
były szef departamentu dywersyfikacji nośników energii w Ministerstwie Gospodarki
Wejście Orlenu na Litwę od początku było błędem. Igor Chalupec, ówczesny prezes Orlenu, przekonywał w 2006 roku, że transakcja jest korzystna, ponieważ Polska po akwizycji litewskiej rafinerii stanie się istotnym odbiorcą rosyjskiej ropy. To miało nam gwarantować, że Moskwa nie wstrzyma dostaw. Tymczasem litewska rafineria Orlenu od niemal czterech lat nie ma dostępu do ropy dostarczanej rurociągiem. W tej akwizycji zmaterializowały się wszystkie zakładane ryzyka, natomiast nie udało się zrealizować żadnych synergii. Orlen powinien za wszelką cenę wycofać się z Litwy.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama