"Nie, tego przedsiębiorstwa nie będę kupował, bo nie mam pieniędzy" - cytuje Lubysa dziennik gospodarczy.
Przed miesiącem media zaczęły spekulować, że Lubys chce przejąć rafinerię i wsparcia szuka w Moskwie. Dotychczas przedsiębiorca nie wypowiadał się na ten temat.
W poniedziałek, na łamach dziennika, Lubys wyraził też przekonanie, że rafineria zostanie sprzedana.
"Orlen Lietuva jest na sprzedaż. O tym wiedzą wszyscy w Polsce, w Moskwie wiedzą, pół Litwy również o tym wie, tylko Kubilius (premier) o tym nic nie wie" - powiedział Lubys.
Przypominając, że Litwa sprzedała rafinerię za 2,5 mld dolarów, a obecnie jej wartość zmalała, Lubys nie spekuluje, kto ją nabędzie. Zaznacza jednak, że "nabywca powinien posiadać nie tylko pieniądze, ale i pozyskać otwarty rurociąg +Przyjaźń+, by surowiec był dostarczany bezpośrednio, a nie okrężnymi drogami".
W połowie sierpnia PKN Orlen poinformował, że międzynarodowy zespół doradców Banku Nomura zajmie się weryfikacją możliwości realizacji różnych scenariuszy, dotyczących przyszłości Orlen Lietuva - od utrzymania aktualnej sytuacji właścicielskiej i dalszej budowy wartości spółki po częściową lub całkowitą sprzedaż udziałów, należących do płockiego koncernu. Wyniki tych analiz mają być znane w czwartym kwartale 2010 r. Jak zapewniał płocki koncern, żaden z potencjalnych scenariuszy na obecnym etapie nie jest preferowany, a o jego ostatecznym wyborze zdecydują wyłącznie argumenty biznesowe.