Kryzys sprawił, że resort skarbu ma problem ze znalezieniem inwestorów dla zakładów chemicznych. Coraz częściej zamiast o prywatyzacji mówi się o konsolidacji.
Kryzys sprawił, że resort skarbu ma problem ze znalezieniem inwestorów dla zakładów chemicznych. Coraz częściej zamiast o prywatyzacji mówi się o konsolidacji.
W najbliższy piątek Ministerstwo Skarbu Państwa kończy przyjmowanie ofert wstępnych na Zakłady Azotowe Puławy oraz Zakłady Chemiczne Police. Jakość tych ofert oraz liczba podmiotów zainteresowanych kupnem spółek, będą – jak twierdzą analitycy – papierkiem lakmusowym dla prywatyzacji pozostałych największych przedsiębiorstw tzw. Wielkiej Chemii, czyli Grupy CIECh, ZA Tarnów i ZA Kędzierzyn.
– Jeśli oferty na Puławy i Police nie będą satysfakcjonujące dla MSP, prawdopodobnie trzy pozostałe spółki też nie znajdą kupców i ostatecznie czekać nas będzie konsolidacja branży – twierdzi przedstawiciel jednej z prywatyzowanych firm.
To zresztą bardzo realny scenariusz. W maju sprzedaż akcji Skarbu Państwa Zakładów Azotowych Tarnów i Kędzierzyn zakończyła się przecież fiaskiem. Podobnie zresztą jak próba podjęta w 2006 roku.
Mimo to resort skarbu zapowiada, że zrobi kolejne podejście. Chce sprzedać ponad 50 proc. udziałów w obu spółkach. Liczy, że tym razem uda się znaleźć inwestora. Nieoficjalnie mówi się, że zaproszenia do kupna akcji mają być ogłoszone w IV kwartale 2010 r. W ministerstwie podkreślają jednak, że termin zależy od wyniku procesu prywatyzacyjnego Puław i Polic, a także wyników finansowych Wielkiej Chemii po II kwartale.
Analitycy uważają, że jeśli utrzyma się pozytywna tendencja z I kwartału, spółki pokażą wzrost zysków. Widoczna jest bowiem w ostatnich miesiącach poprawa koniunktury na rynku chemicznym.
Memoranda informacyjne dotyczące zakupu Puław i Polic (tzw. druga grupa chemiczna) pobrało w sumie kilkanaście firm, głównie z zagranicy. Jak informował Adam Leszkiewicz, wiceminister skarbu, duża część inwestorów nie uczestniczyła w prywatyzacji zakładów z Tarnowa i Kędzierzyna (pierwsza grupa chemiczna). – To dobry prognostyk – stwierdził.
Oferty na drugą grupę chemiczną mają być rozpatrzone przez MSP do końca sierpnia.
Puławy i Police mają większe szanse na znalezienie kupca niż Tarnów i Kędzierzyn. Dlaczego? Bo zmienił się klimat. Poszukiwaniom inwestorów sprzyja koniunktura na rynku chemicznym. Według Aleksandra Grada, ministra skarbu, zainteresowanie inwestorów spółkami chemicznymi jest obecnie dużo większe niż podczas drugiej próby prywatyzacji I grupy chemicznej. Przypadła ona na apogeum światowego kryzysu finansowego. – To był wyjątkowo nieudany moment na szukanie inwestora – mówił nam Janusz Wiśniewski, były prezes ZAK.
Kryzys szczególnie dotknął branżę nawozową. Rynek przeżył najgorszy okres w historii: producenci rolni przestali kupować środki chemiczne, a ich ceny raptownie spadły. Dramatyczny był III kwartał 2009 r. Również znaczna część odbiorców produktów chemicznych zmniejszyła lub całkowicie wstrzymała produkcję (zwłaszcza przemysł samochodowy, główny klient producentów tworzyw sztucznych). Rosło zadłużenie spółek Wielkiej Chemii, spadły przychody, pojawiły się straty.
Teraz rynek nawozów odżył. – Inwestorzy branżowi szukają możliwości przejęć i akwizycji – podkreśla minister Grad.
Janusz Wiśniewski przyznaje, że może być łatwiej znaleźć inwestora, zarówno branżowego, jak i finansowego. – Poza tym główny akcjonariusz ma jeszcze jedno narzędzie – sprzedaż mniejszościowych pakietów zakładów w Tarnowie, Puławach, Policach i CIECh-u przez giełdę. Skarb Państwa ostatnio pokazał wielokrotnie, jak świetnie potrafi z niego korzystać, nie tracąc kontroli nad spółkami – tłumaczy.
Eksperci uważają, że jeśli teraz największe polskie firmy z tej branży nie znajdą kupca, to w przyszłości będzie to równie nierealne. Dlatego w resorcie przygotowano alternatywną strategię – konsolidację.
Głównym rozgrywającym na rynku chcą być Puławy. Spółka stara się kupić ZCh Police, nieudanie też próbowała przejąć orlenowski Anwil. Cześć ekspertów twierdzi jednak, że tworzenie ze spółek Skarbu Państwa jednego molocha to zły pomysł. Głównie dlatego, że połączenie Puław i Polic ma na celu jedynie wyciągnięcie tej ostatniej spółki z problemów finansowych.
Drugim ośrodkiem konsolidacyjnym branży mógłby być CIECh, spółka, która została na razie wycofana z programu prywatyzacyjnego. MSP chce, by spróbować ją jednak sprzedać. Decyzja ma zapaść do połowy 2011 roku.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama