W większości polskich miast organizatorem przewozów i jednocześnie przewoźnikiem są spółki komunalne. W efekcie prywatni przewoźnicy nie mają tam szansy wejść na rynek.
Poznań, który 1 stycznia 2009 r. powołał Zarząd Transportu Miejskiego, nadal nie zamierza wpuszczać do miasta prywatnych przewoźników.
- Nasza strategia nie przewiduje ogłaszania przetargów na sprywatyzowanie linii autobusowych - usłyszeliśmy w biurze prasowym poznańskiego ratusza.
Jerzy Chudzicki, prezes Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej, uważa, że to efekt działania związków zawodowych, które hamują rozwój prywatnych przewoźników. W Warszawie związkowcy z Miejskich Zakładów Autobusowych zagwarantowali swojej firmie co najmniej 75-proc. udział w rynku do 2010 roku.
- Akurat w stolicy mamy niemal idealny układ, bo należący do gminy przewoźnik czuje na plecach oddech konkurencji - mówi Jerzy Chudzicki.
W stolicy na miejskich liniach kursuje już ponad 350 autobusów prywatnych ajentów, to prawie 25 proc. autobusowych przewozów. Oprócz MZA warszawiaków wożą jeszcze trzy prywatne przedsiębiorstwa wyłonione w przetargach: ITS Michalczewski, Mobilis, PKS Grodzisk Mazowiecki.
Mobilis powoli zaczyna ekspansję do innych miast. W listopadzie 2008 r. wygrał przetarg na obsługę trzech linii w Krakowie i jest tam obecnie jedynym prywatnym operatorem. Na razie nie musi obawiać się konkurencji. Miasto nie planuje ogłaszania kolejnych przetargów na prywatyzację linii.
- Na razie będziemy obserwować, jak poradzi sobie nasz jedynak - mówi Jan Machacki z Urzędu Miasta w Krakowie.
Kraków poszukuje za to operatora, który zająłby się obsługą tramwaju wodnego pływającego po Wiśle.
Wstrzemięźliwość miast w prywatyzowaniu miejskich linii dziwi, bo analiza uśrednionych stawek pokazuje, że najdrożej wożą pasażerów właśnie spółki komunalne. Na przykład stołeczne MZA liczą sobie 6,54 zł za każdy tzw. wozokilometr (jednostka miary długości drogi wykonanej przez autobusy w określonym czasie).
Zupełnie inne warunki udało się miastu uzyskać od prywatnych przewoźników, którzy musieli zaakceptować fakt, że warunkiem wygrania zamówienia jest kupno nowych autobusów. Mimo tego średnia cena prywatnych przewoźników jest za każdym razem niższa od stawek MZA. Podobnie wypada porównanie stawek w Gdańsku: 6,72 zł do 8,92 zł dla firm prywatnych.
Coraz lepiej radzi sobie na polskim rynku gigant z Francji Veolia Transport. Spółka powoli przejmuje linie w mniejszych miastach (m.in. w Tczewie), ale głównie koncentruje się na połączeniach regionalnych, kupując państwowe PKS.
SZERSZA PERSPEKTYWA - ŚWIAT
Prywatny sektor w miejskich przewozach przeważa w Anglii, Danii, Belgii i Holandii (poza największymi miastami, w których prywatyzacji nie przeprowadzono). W Niemczech prawie wszystkie autobusy i tramwaje są w rękach gmin. Różne rozwiązania stosowane są we Francji. W części miast nadal transport jest w rękach samorządu, w części organizowane są przetargi na obsługę poszczególnych linii lub całego miasta.