Informacje o zakupach związanych z COVID-19, które odbywają się bez przetargów, mają być publikowane w internecie. Tyle że trudno będzie do nich dotrzeć.
DGP
Podpisana już przez prezydenta (ale wciąż nieopublikowana) nowelizacja ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 (Dz.U. poz. 1842) przywróciła możliwość udzielania bez przetargu zamówień niezbędnych do walki z koronawirusem. Do art. 6a, który przewiduje to wyłączenie, dodano ust. 2 nakazujący publikowanie informacji o tych zakupach. Chodzi o zwiększenie przejrzystości. Skoro nie ma jawnych przetargów, to informacje o wydanych pieniądzach mają być publikowane w Biuletynie Zamówień Publicznych wraz ze wskazaniem firmy, z którą zawarto umowę, oraz ceny, jaką zapłacono.
Problem w tym, że nie do końca wiadomo, jak publikować te informacje. BZP nie przewiduje bowiem na to specjalnych ogłoszeń. Z tym udało się jeszcze uporać – Urząd Zamówień Publicznych wydał komunikat, w którym zaleca wybór trybu ogłoszenia nieobowiązkowego. Ogłoszenia obowiązkowe przeznaczone są bowiem dla zamówień realizowanych na podstawie przepisów o zamówieniach publicznych i ich publikowanie wymaga wskazania choćby trybu udzielenia zamówienia. Informacje o zakupach przeznaczanych na zapobieganie COVID-19 będą więc publikowane. Inną sprawą jest natomiast to, czy ktoś do nich dotrze.
– Obecne kryteria BZP nie pozwalają na szybkie wyszukanie tych ogłoszeń, więc obawiam się, że niestety znikną one wśród wielu innych – zauważa Artur Wawryło, ekspert prowadzący Kancelarię Zamówień Publicznych. Rocznie w BZP publikuje się setki tysięcy różnych ogłoszeń.

Trudno znaleźć

Odpowiedzi na pytania zadane przez DGP potwierdzają te obawy. Jak tłumaczy UZP, kształt i funkcjonalności BZP wynikają z przepisów ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1843 ze zm.) i rozporządzenia w sprawie wzorów ogłoszeń zamieszczanych w biuletynie (Dz.U. z 2016 r. poz. 1127). Te zaś nie przewidziały publikowania informacji o zamówieniach antycovidowych.
– W obecnym kształcie BZP nie daje możliwości automatycznego znalezienia ogłoszeń poprzez ograniczenie zakresu wyszukiwania do ogłoszeń nieobowiązkowych, w których wskazano konkretną podstawę prawną niestosowania przepisów o zamówieniach, a z takimi ogłoszeniami mamy tu do czynienia. Nie ma też możliwości automatycznego uzyskania zagregowanych danych z wyszukanej grupy ogłoszeń – wyjaśnia Michał Trybusz, rzecznik prasowy UZP. Dodaje, że w ramach budowy platformy e-Zamówienia zmieniony zostanie również BZP. Nowy ma posiadać rozbudowany moduł monitorowania i analiz, który pozwoli na zbieranie dużo bardziej szczegółowych niż dzisiaj danych.
Krzysztof Izdebski, dyrektor programowy Fundacji ePaństwo, uważa, że przepis nakazujący publikację ogłoszeń, mimo pewnych ułomności, był potrzebny.
– Wprowadzenie zasady większej przejrzystości zakupów towarów i usług związanych z przeciwdziałaniem epidemii należy ocenić jako bardzo pozytywną zmianę w stosunku do poprzedniej konstrukcji prawnej. Faktycznie, nakazanie publikacji tych informacji w BZP nie stanowi idealnego rozwiązania z uwagi na ograniczenia wyszukiwania na tej stronie. Można będzie jednak wyszukać te informacje, np. używając frazy „COVID-19”, lub uzyskać informacje co do aktywności konkretnego zamawiającego – ocenia.
Rzeczywista możliwość odnalezienia wspomnianych informacji będzie jednak uzależniona od tego, czy sam zamawiający użyje wspomnianej frazy. Artykuł 6a ust. 2 ustawy antycovidowej tego wprost nie wymaga.

Więcej przejrzystości?

Tymczasem do konsultacji trafił projekt nowelizacji ustawy o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych oraz niektórych innych ustaw, której celem ma być również zwiększenie transparentności zamówień publicznych. Zakłada on obowiązek publikowania przez jednostki sektora finansów publicznych informacji o wszystkich udzielonych zamówieniach, których wartość przekroczy 10 tys. zł. Będą one zamieszczane w Biuletynie Informacji Publicznej. Brak tych informacji będzie stanowił naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Jak można przeczytać w uzasadnieniu, wprowadzenie tych przepisów jest konsekwencją Rządowego Programu Przeciwdziałania Korupcji na lata 2018–2020.
Jednocześnie jednak z nowej ustawy – Prawo zamówień publicznych (Dz.U. z 2019 r. poz. 2019), która ma zacząć obowiązywać z początkiem 2021 r., zniknął przepis przesądzający, że umowy w sprawach zamówień publicznych są jawne i podlegają udostępnieniu. Związek Pracodawców „Partnerstwo dla Innowacji” poprosił niedawno o opinię w tej sprawie prezesa UZP. Ten odpowiedział, że zgodnie z art. 73 ust. 1 nowej ustawy p.z.p. umowa w sprawie zamówienia stanowi załącznik do protokołu, a ten jest jawny i udostępniany na wniosek. W konsekwencji sama umowa również pozostanie jawna. Argumentacja ta nie wszystkich jednak przekonuje.
– Zupełnie nie rozumiem, dlaczego z nowej ustawy usunięto przepis, który jednoznacznie przesądzał, że umowy o zamówienia publiczne są jawne, co gwarantowało rzeczywisty dostęp do pełnej treści umowy i aneksów. Teraz zamawiający będą mieli pretekst, aby nie udostępniać treści umowy w trybie dostępu do informacji publicznej, co będzie wymuszać zbędne zaangażowanie sądów. Owszem, jeśli ktoś pójdzie do sądu, to prawdopodobnie wygra sprawę, ale to dodatkowe utrudnienie i koszty dla obywatela, co kłóci się z deklarowanym zwiększaniem transparentności działania państwa i z chęcią budowania nowoczesnego, świadomego i obywatelskiego społeczeństwa – ubolewa Dariusz Ziembiński, radca prawny z Kancelarii Ziembiński & Partnerzy.
Dowolność zamawiających
We wtorek rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o umowie koncesji na roboty budowlane lub usługi oraz niektórych innych ustaw, w tym również nowej ustawy p.z.p. (tej, która ma zacząć obowiązywać z początkiem nowego roku). Najważniejsza ze zmian to wykreślenie przepisów dotyczących tzw. zamówień bagatelnych, czyli takich, których wartość jest mniejsza niż 130 tys. zł. Zgodnie z nową ustawą miały być one udzielane przy zachowaniu szczątkowej procedury, z obowiązkiem publikacji ogłoszenia w BZP. Przyjęta przez rząd nowela skreśla te regulacje. Oznacza to, że o sposobie udzielania zamówień poniżej 130 tys. zł decydować będą sami zamawiający.