Znaczny wzrost liczby zachorowań wywołanych koronawirusem SARS-CoV-2 (Dalej: „Wirus”) szczególnie czyni aktualnym problem niewykonania czy też nienależytego wykonania umowy przez jedną ze stron stosunku zobowiązaniowego.
Paweł M. Wójcik LLM, adwokat, wspólnik w kancelarii RWW Legal / Media

Bezpośrednim skutkiem walki z ogłoszoną przez WHO pandemią koronawirusa może być bezprecedensowe w ostatnim okresie spowolnienie gospodarcze. W zależności od czasu obecności wirusa, skutki społeczne mogą być ogromne, wiążąc się z falą bankructw i brakiem możliwości przez wielu uczestników stosunków zobowiązaniowych wykonania swojego przewidzianego zawartą umową świadczenia. Zamykanie granic, przerwanie łańcuchów dostaw, wstrzymanie wymiany handlowej, odwoływanie wydarzeń społecznych, czy po prostu izolacja przedsiębiorców i ich pracowników to tylko niektóre skutki ogłoszonej pandemii, które można założyć będą miały wpływ na sposób i stopień realizacji przyjętych zobowiązań.

Zasadą jest wykonywanie zawartych umów. W sytuacji zawarcia umowy wierzyciel może oczekiwać, że dłużnik zachowa się zgodnie z treścią zawartej umowy i spełni swoje świadczenie.

Jeżeli zobowiązanie jest wykonane zgodnie z jego treścią i interes wierzyciela w wyniku działania dłużnika zostaje zaspokojony, stosunek zobowiązaniowy wygasa. Jeżeli natomiast strona umowy obowiązana jest do spełnienia przewidzianego umową świadczenia, a nie spełnia świadczenia zgodnie z treścią zawartej umowy, nie wykonując umowy, lub wykonując ją w sposób sprzeczny z jej treścią, zobowiązana jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi (art. 471 k.c.).

Odpowiedzialność za niewykonanie umowy

Odpowiedzialność kontraktowa strony stosunku zobowiązaniowego korzysta z domniemania jej winy. Wierzyciel nie jest zobowiązany do wskazania, czy wykazania winy dłużnika, a jedynie do wskazania okoliczności, z których wynika fakt niewykonania lub nienależytego wykonania umowy.

Powstanie odpowiedzialności po stronie dłużnika wymaga ustalenia szkody, którą poniósł wierzyciel, niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, na skutek okoliczności, za które dłużnik ponosi odpowiedzialność, oraz związku przyczynowego pomiędzy zachowaniem takiego dłużnika stanowiącego niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy oraz związek przyczynowy między zachowaniem dłużnika a powstałą szkodą.

W sytuacji zatem, gdy strona stosunku zobowiązaniowego, na przykład przedsiębiorca, nie jest w stanie wykonać umowy, i tej umowy nie wykonuje lub nie wykonuje w sposób zgodny z jej treścią, zachowanie takiego dłużnika może rodzić po jego stronie odpowiedzialność odszkodowawcza.

Jak się wydaje, rozprzestrzenianie się wirusa i wprowadzanie coraz to bardziej restrykcyjnych ograniczeń w funkcjonowaniu obywateli i państwa może powodować realizację zobowiązania zgodnie z jego treścią. Należy jednak zwrócić uwagę, że sam fakt jego pojawienia się na danym obszarze samodzielnie może, nie być wystarczającym powodem do ustalenia, że zostało uniemożliwione dłużnikowi wykonanie zobowiązania.

Strona stosunku zobowiązaniowego mogłaby podjąć próbę obrony przytaczając jako wykazujące brak zawinienia przesłanki subiektywne, jak strach przed zarażeniem, który wywoływał chęć izolacji takiej osoby od osób trzecich, jednakże kwestię zawinienia należy badać opierając się na przesłankach obiektywnych, a nie subiektywnych. Aby zatem uwolnić się od odpowiedzialności odszkodowawczej należy wykazać, że powyższa okoliczność obiektywnie uniemożliwiła wykonanie zobowiązania zgodnie z jego treścią.

Wypada w tym miejscu zaznaczyć, że o ile, w teorii, mogłoby być możliwe uniknięcie w danym miejscu zarażenia Wirusem, to fakt zamknięcia granic, zakazania komunikacji, czy ustanowienia innych ograniczeń w komunikacji, mogą być wystarczającymi do uwolnienia przedsiębiorcy od odpowiedzialności.

Niemożliwość świadczenia

Należy również zwrócić uwagę, że jeżeli świadczenie stało się niemożliwe skutkiem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi, zobowiązanie wygasa (art. 475 § 1 k.c.).
Powyższa instytucja prawna znajduje zastosowanie, gdy niewykonanie zobowiązania nastąpi z powodu niemożliwości świadczenia.

Istotnym elementem jest to, że brak możliwości wykonania świadczenia musi nastąpić po powstaniu zobowiązania, np. po zawarciu umowy.

Przyjmuje się, że niemożliwość świadczenia może być zarówno obiektywna, gdy nikt nie jest w stanie spełnić świadczenia z powodów faktycznych (np. zniszczenie rzeczy) lub prawnych (np. zakaz podjęcia danych czynności), jak i subiektywna, która jest związana jedynie z osobą czy też działalnością dłużnika (np. z powodu trwałej choroby).

Ograniczeniem wymienionej instytucji jest fakt, że dłużnik zostaje zwolniony z zobowiązania jedynie wtedy, gdy niemożliwość świadczenia ma charakter trwały i zupełny.
O trwałości niemożliwości świadczenia można mówić wtedy, gdy zaistniały stan faktyczny lub prawny znamionuje pewna stabilność, nieprzemijalność.

Tymczasowe trudności w wykonaniu zobowiązania powodują opóźnienie (bez winy dłużnika) lub zwłokę (zawinione opóźnienie). Oba przypadki kwalifikują się jako nienależyte wykonanie zobowiązania. Tymczasowa niemożliwość może być przyczyną wygaśnięcia zobowiązania, ale tylko wtedy, gdy w wyniku niemożności spełnienia świadczenia świadczenie straciło dla wierzyciela znaczenie lub jego spełnienie po czasie byłoby sprzeczne z celem zobowiązania (np. dostawa produktów sezonowych, zagranie koncertu, czy organizacja zdarzenia kulturalnego).

Rozprzestrzenianie się wirusa może w różny sposób wpłynąć na sposób realizacji stosunku zobowiązaniowego, zarówno obiektywny, jak i subiektywny, związany jedynie z osobą dłużnika.
Przy czym jeżeli zostanie wykazane, że z powodu wirusa lub ograniczeń z nim związanych, dane świadczenie stało się niemożliwe do spełnienia, lub straciło swój sens, może okazać się, że stosunek zobowiązaniowy wygasł, a strona nie jest odpowiedzialna za niewykonanie, lub też nienależyte wykonanie umowy. Każdy przypadek należy jednak badać indywidualnie ze szczególnym uwzględnieniem faktu, czy świadczenie jest trwale i zupełnie niemożliwe do spełnienia, czy też tylko czasowo, oraz jakie znaczenie ma późniejsze wykonanie świadczenia dla stron stosunku zobowiązaniowego.

Klauzula rebus sic stantibus

W związku z ogłoszoną przez WHO pandemią i skutkami podjęcia na szczeblu lokalnym lub państwowym szeregu decyzji mających na celu ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa, w danej sytuacji, strona stosunku zobowiązaniowego, która z tego powodu nie może wykonać zobowiązania zgodnie z jego treścią, może powołać się na klauzulę rebus sic stantibus, zgodnie z którą, jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy (art. 357¹ § 1 k.c.).

Jak się powszechnie przyjmuje, zasada pacta sunt servanda, mimo jej podstawowego znaczenia dla bezpieczeństwa obrotu cywilnoprawnego nie ma charakteru bezwzględnego, gdyż mogłoby to prowadzić do wielokrotnie nieakceptowalnych społecznie sytuacji, w sposób nieuzasadniony krzywdzących jedną ze stron stosunku prawnego.

Możliwość powołania się na przedmiotową instytucję prawną jest uzależniona od spełnienia następujących przesłanek:

1) źródłem powstania zobowiązania jest umowa,

2) zmiana stosunków ma charakter nadzwyczajny,

3) zmiana ta niesie ze sobą nadmierną trudność w spełnieniu świadczenia lub grozi jednej ze stron rażącą stratą, czego strony – zawierając umowę – nie przewidywały,

4) między dwiema ostatnimi przesłankami zachodzi związek przyczynowy.

Przez nadzwyczajną zmianę stosunków rozumie się stan rzeczy, który zdarza się rzadko, jest niebywały, spowodowany szczególnymi okolicznościami, nie ma on zaś charakteru katastroficznego.

Fakt pojawienia się koronawirusa można oceniać jako zdarzenie nadzwyczajne, albowiem pojawienie się czynnika powodującego niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia ludzkiego nie jest normą w otaczającej nas rzeczywistości. Podobnie można oceniać skutki administracyjne pojawienia się w środowisku takiego wirusa, jak na przykład ustanawiane obostrzenia w poruszaniu się nakładane przez społeczności funkcjonujące w danym rejonie, czy akwizycje danych produktów.

Warunkiem jest przy tym, aby stosunek zobowiązaniowy powstał przed pojawieniem się wirusa, przy tym jak się wydaje, powinno to nastąpić zanim zakładano, że dotrze on do Polski, i zanim strony stosunku zobowiązaniowego mogły zaobserwować na przykładzie innych państw, jakie są skutki pojawienia się koronawirusa na danym obszarze. Tym bardziej, że warunkiem zastosowania tej instytucji prawnej jest wykazanie, że strony w chwili nawiązania stosunku zobowiązaniowego nie przewidywały następstw nadzwyczajnej zmiany stosunków.

Strona, która chciałaby się powołać na pojawienie się koronawirusa i skutków jego działania musiałaby również wykazać, że jego następstwem pojawienie się nadmiernej trudności świadczenia lub zagrożenia dla jednej ze stron (lub obu) rażącą stratą.

Wszystkie przywołane wyżej przesłanki musiałyby zostać wykazane jako skutek pandemii. Jednocześnie należy zwrócić uwagę, że jeżeli w trakcie postępowania sądowego sytuacja uległaby zmianie i wykonanie zobowiązania nie wiązałoby się z nadmiernymi trudnościami dla strony, możę się okazać, że roszczenie strony w tym zakresie zostałoby przez sąd uznane za bezzasadne.
Co więcej, nie budzi wątpliwości, że z dobrodziejstwa klauzuli rebus sic stantibus nie powinna skorzystać strona, która popadła w zwłokę, albowiem jak się przyjmuje, strona na skutek zwłoki nie powinna odnosić korzyści. Jak jednak wskazuje się w orzecznictwie sądów, sam fakt zwłoki dłużnika co do spełnienia świadczenia nie wyklucza zastosowania klauzuli rebus sic stantibus, z tym zastrzeżeniem, że dłużnik powinien podać szczególne okoliczności, które przemawiałyby za zmianą umowy.

Dłużnik w obecnej sytuacji musiałby wyodrębnić okoliczności dotyczące pojawienia się wirusa i jego skutków przed zwłoką, wówczas bowiem sam fakt zwłoki miałby inny charakter, i wymieniona klauzula mogłaby znaleźć zastosowanie.

Wykorzystanie przywołanej instytucji może pozwolić na zmianę zawartej umowy lub nawet jej rozwiązanie.

Opisane powyżej zasady stanowią regulacje ogólne odnoszące się do powstałych stosunków zobowiązaniowych. Jednocześnie, istotnym elementem każdej umowy są nie tylko essentialia negotii, czyli składniki przedmiotowo istotne, ale i accidentaia negotii, czyli składniki podmiotów istotne, tj. klauzule czynności prawnej.

Przy rozstrzyganiu możliwej odpowiedzialności strony stosunku zobowiązaniowego w kontekście pandemii i jej skutków dla spełnienia świadczenia przez stronę, koniecznym jest przeanalizowanie treści danej czynności prawnej, i jeżeli zobowiązanie wynika z zawartej umowy, treści zawartych w niej klauzul. Szczególnej analizie należy poddać przepisy dotyczące ewentualnej siły wyższej, której pojęcie wydaje się obejmować swoim zakresem pojęcie pandemii wirusa, czy na przykład klauzul kary umownej, które mogą precyzować obowiązki strony w przypadku nienależytego wykonania, lub niewykonania umowy.

Powyższe ma tym bardziej znaczenie, że przywołane wyżej instytucje stosuje się do umów podlegających prawu polskiemu, a nie obcemu. Natomiast w erze globalizacji, wielokrotnie zdarza się, że stosunki zobowiązaniowe przenikają granice państw, a przecież tym bardziej powyższe czyni realizację takiego stosunku podatną na skutki ogłoszonej pandemii. Większość porządków prawnych rozpoznaje jednak instytucję prawną siły wyższej, czy kary umownej. W takiej sytuacji należy ustalić przede wszystkim reżim prawny, któremu poddana jest dana umowa oraz zawarte w niej szczególne postanowienia.

Pandemia w sposób oczywisty negatywnie wpłynie na realizację stosunków zobowiązaniowych w przestrzeni cywilnoprawnej. Jak się jednakże wydaje, polskie prawo zawiera regulacje, które, jeżeli zastosowane ostrożnie, mogą pozwolić na ograniczenie negatywnych skutków tej nadzwyczajnej sytuacji.

Szczególne rozwiązania dotyczące odpowiedzialności odszkodowawczej związane z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych.

8 marca 2020 r. weszła w życie ustawa z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dalej: „Ustawa”).

Jak wynika z treści uzasadnienia Ustawy, jej postanowienia określają zasady oraz tryb podejmowania działań przeciwepidemicznych i zapobiegawczych w celu unieszkodliwienia źródeł zakażenia i przecięcia dróg szerzenia się choroby wywołanej wirusem SARS-CoV-2, a w związku z tym uprawnienia i obowiązki, świadczeniodawców oraz świadczeniobiorców w zakresie zapobiegania oraz zwalczania zakażenia lub choroby zakaźnej.

Ustawodawca w art. 14 Ustawy uznał, że zarządzający lotniskiem, zarządzający dworcem kolejowym, przewoźnik lotniczy, kolejowy lub drogowy, nie ponoszą odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną w związku z uzasadnionymi działaniami władz publicznych mającymi na celu przeciwdziałanie COVID-19, w szczególności za brak możliwości przewozu.

Przywołana regulacja stanowi przepis szczególny wobec przywołanych wyżej regulacji określających odpowiedzialność uczestników stosunku zobowiązaniowego, przy czym jak się wydaje nie ogranicza się ona wyłącznie do odpowiedzialności kontraktowej, ale również deliktowej (por. art. 1 ust. 1).

Koncentrując się na odpowiedzialności kontraktowej należy wskazać, że skutkiem wprowadzenia wymienionego przepisu jest możliwość utrata przez podróżnych prawa do żądania od wymienionych podmiotów naprawienia szkody spowodowanej utrudnieniami przezeń spowodowanymi na skutek działań władz publicznych. Wątpliwości budzi, dlaczego wymieniona regulacja została ograniczona wyłącznie do zarządzających lotniskiem, dworcem kolejowym, przewoźników lotniczych, kolejowych lub drogowych, a nie np. podmiotów o podobnym profilu uczestniczących w transporcie morskim. Wszak wykładnia językowa wymienionego przepisu prowadzi do jednoznacznych, czytelnych i oczywistych rezultatów określających zbiór adresatów normy prawnej wymienionej w przywołanym przepisie.

Nie jest również zrozumiałe, dlaczego wymieniony przepis wyłącza odpowiedzialność organizatorów czy uczestników komunikacji, a nie innych podmiotów, które ponoszą odpowiedzialność za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy w związku z działaniami władz publicznych, jak np. prowadzących restauracje, hotele, czy organizatorów różnego rodzaju eventów, które decyzją władz publicznych zostały zamknięte, lub odwołane.

Budzi też zdziwienie, że wymieniony przepis nie odnosi się do szkody wyrządzonej w związku z pandemią wirusa, a jedynie do szkody wyrządzonej w związku z działaniami władz publicznych. Jest to zawężenie zakresu, które jak się wydaje będzie powodować, że za wszelkie pozostałe zachowania mające przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się wirusa, które wyrządziły szkodę, mogą rodzić odpowiedzialność odszkodowawczą po stronie podmiotów wymienionych w przepisie, chyba że jest ona wyłączona na podstawie przepisów ogólnych. Na skutek tej regulacji w istocie chronione są władze publiczne, albowiem skoro zachowania związane z działaniami władz publicznych nie rodzą odpowiedzialności odszkodowawczej, to podmiot wymieniony w przepisie nie będzie występował przeciwko władzom z żądaniem regresowym.

Na koniec wreszcie należy wskazać, że szczególne wątpliwości budzi uznanie w treści przepisu, że odpowiedzialności odszkodowawczej nie rodzi zachowanie związane z uzasadnionymi działaniami władz publicznych. A contrario, jeżeli działania władz publicznych były nieuzasadnione, to podmioty wymienione w omawianej regulacji odpowiedzialność odszkodowawczą ponosić będą. Takie sformułowanie przepisu może powodować istotną niepewność co do ewentualnych zachowań zarządzających lotniskiem, dworcem kolejowym, czy przewoźników, który z nich bowiem ma jakiekolwiek kompetencje, aby oceniać, czy działania władz publicznych były uzasadnione, czy też nie. Często też taka ocena możliwa jest do przeprowadzenia dopiero ex post.
O ile należy docenić relatywnie szybką reakcję ustawodawcy dotyczącą chęci zmitygowania potencjalnych negatywnych skutków pandemii, to jak się wydaje, szczególnie w zakresie odszkodowawczej odpowiedzialności kontraktowej, jest to reakcja, która wymaga dalszej analizy i ewentualnego dostosowania do szybko zmieniającej się rzeczywistości.

adwokat Paweł M. Wójcik, LL.M.RWW.legal Rusin Wójcik