- Hamulcem pozostaje ogromna ilość zmian w przepisach. Ciągle też przedsiębiorcom dokładane są nowe obowiązki - mówi Witold Rosa, dyrektor personalny, wiceprezes zarządu EZT, firmy z branży ochrony i czystości.
Witold Rosa, dyrektor personalny, wiceprezes zarządu EZT, firmy z branży ochrony i czystości fot. materiały prasowe / DGP
Jak pan ocenia warunki do prowadzenia biznesu w Polsce?
Rozdzielę odpowiedź na dwie części. Dla prowadzących już własny biznes są nie najgorsze. Dla rozpoczynających działalność są złe.
Skąd takie zróżnicowanie?
Kiedy 30 lat temu zakładaliśmy prywatną firmę, obowiązywała w zasadzie tylko ustawa o działalności gospodarczej. Dziś jest cała masa aktów prawnych, które w jakiś sposób regulują prowadzenie firmy. Młodzi ludzie nie są w stanie odnaleźć się w gąszczu tych przepisów, które do tego są coraz bardziej skomplikowane, nie mówiąc już o różnych ich interpretacjach w urzędach skarbowych. Muszą korzystać w związku z tym z fachowej pomocy prawnej, księgowej i doradczej. Ja natomiast przez długie lata firmę prowadziłem sam. Na podstawie obowiązujących wtedy przepisów wypełniałem osobiście książkę przychodów i rozchodów.
Co jest dziś największym hamulcem dla własnej działalności gospodarczej?
Ogromna ilość zmian w przepisach. Trudniej przez to zaplanować przyszłość. Nie mówiąc już o tym, że przepisy wprowadzane w pośpiechu powodują powstawanie pułapek, o których często dowiadujemy się po dłuższym czasie, a konsekwencje często spłacamy latami.
Przybywa niepokojąco obowiązków nakładanych na pracodawców w postaci sprawozdań, raportów, statystyk, które zwiększają koszty działalności. Myślę chociażby o programie powszechnych planów kapitałowych (PPK), który został nam wrzucony do realizacji, jak by to było oczywiste, że jest to obowiązek pracodawcy. Dla dużych firm będzie to duże obciążenie, dla mniejszych bardzo duże. Przede wszystkim dlatego, że 2 proc. na poczet PPK będzie wpłacał pracodawca, co przełoży się na jego wyniki finansowe. Oczywiście pracownik ma prawo wyboru, czy przystąpi do programu, czy nie. Może się jednak zdarzyć, że najpierw zdecyduje na tak, a kiedy odkryje, że dla niego to też wiąże się z obciążeniem, uzna, że nie chce być w programie. Pracodawca poniesie jednak konsekwencje w postaci poświęconego czasu i pieniędzy na oddelegowanie innego pracownika do obsługi programu.
A co sprzyja robieniu biznesu?
Oczywiście, że optymistyczne prognozy gospodarcze i dobra koniunktura na rynku. Widoczny jest też spadek w zakresie zatorów płatniczych, które stanowiły prawdziwą zmorę polskich przedsiębiorców. Wiele firm nie płaciło, bo sami nie otrzymywali zapłaty. Miało to przełożenie na płynność finansową wielu biznesów. Zmianę widzimy na swoim przykładzie. Od roku nie zalegamy z płatnościami. Spadło też zadłużenie względem naszej firmy.
Dostrzegł pan jeszcze jakieś zmiany, dzięki którym biznes w Polsce prowadzi się lepiej?
Podam przykład, który pokazuje światełko w tunelu i dobrą reakcję ustawodawcy na stworzone przez siebie niedoskonałe prawo. Chodzi o rozliczenia pracodawców na linii ZUS i PFRON. Uchwalony przepis nie przewidywał żadnej możliwości korekty złożonego dokumentu. Choć korekty deklaracji i dokumentów są przecież codzienną, powszechną praktyką. Skutkowało to wielomilionowymi stratami firm lub długotrwałymi wyjaśnieniami i procesami sądowymi. Na skutek interwencji i pomocy Federacji Pracodawców Polskich zmieniono przepis, dostosowując go do poziomu akceptowanego przez pracodawców.
Co jeszcze powinno się zmienić i dlaczego?
Działalność w obszarze usług powoduje, że bardzo trudno jest naszemu klientowi na etapie ofertowania porównać ze sobą kilka złożonych ofert. Bardzo często przychodzi nam konkurowanie z firmami, które nie mają doświadczenia czy właściwego zaplecza kadrowego, a spełniają pobieżne warunki stawiane przez klienta. Wykonywana następnie przez te firmy usługa nie spełnia jego oczekiwań. Z czego klient wyciąga niewłaściwy wniosek, że firmy prezentują słaby poziom usług. Co nie jest prawdą, bo na rynku są słabe i dobre firmy. Te osiągają przewagę na rynku poprzez szkolenia swoich pracowników, stosowanie nowych technologii i metod pracy.
Firmy z danej branży aktywniej i wspólnie powinny zabiegać o ustalenie standardów na rynku, na którym działają. Powinny poprzez swoje izby, związki pracodawców edukować potencjalnych klientów, co oznaczają branżowe wyróżnienia, znaki jakości, certyfikaty. To one powinny być brane pod uwagę w znacznie większym niż dziś stopniu przy ocenie i wyborze ofert.
Jak otoczenie, pana zdaniem, postrzega prowadzenie własnego biznesu? Wciąż pokutuje przekonanie, że to ten, który okrada?
Mam wrażenie, że to już miniony czas patrzenia na biznes w ten sposób. Nie spotykamy się z takimi opiniami już od dawna. Być może również dlatego, że obecnie osoby zaangażowane w biznesie prezentują wyższy poziom odpowiedzialności.
À propos, czy pana zdaniem biznes w Polsce powinien mieć obowiązki np. względem lokalnej społeczności?
Zdecydowanie tak, bo jesteśmy jej częścią. Nasi pracownicy tu żyją i odpoczywają. Dlatego też moja firma angażuje się w różnego rodzaju akcje. Głównie społeczne, jak pomoc finansowa osobom, które jej potrzebują, pomoc przedszkolakom czy sprzątanie ulic Sosnowca na nasz koszt.
A sponsorowanie drużyn?
Kilkakrotnie kupowaliśmy koszulki i inny sprzęt dla młodych sportowców. Jeszcze tego nie robiliśmy na większą skalę. Nie dlatego, że tego nie chcemy, to wynika jednak z ograniczeń finansowych po stronie mniejszych podmiotów, takich jak nasz. Ale może w przyszłości spróbujemy.
Jakie rozwiązania z innych krajów przyjąłby pan do Polski? Na czym nasz rząd powinien się wzorować, planując dalsze zmiany?
Jestem zwolennikiem własnej drogi. Ale na tak zadane pytanie odpowiadam – wzorem rozwiązań zachodnich korzystne byłoby dla wszystkich w sektorze usługowym zwiększenie, a może nawet powszechna przynależność do organizacji branżowych, takich jak izby gospodarcze, związki pracodawców, cechy. Aby grupy firm mogły zakładać również własne organizacje. Efektem tego miałaby być taka usługa, którą klient może wybrać świadomie, mając rekomendację grupy firm poręczających za jakość pracy, która ma być wykonana.
Taka grupa firm z założenia dbałaby o innowacyjność i nowoczesność swojej usługi. Pozwoliłoby to na szerokie wprowadzanie do bieżącej działalności nowych rozwiązań, najlepszych materiałów, systemów przyjaznych dla środowiska. A także dbałość o swoich pracowników i ich rozwój.