Projekt nowego Prawa zamówień publicznych przygotowało Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii we współpracy z Urzędem Zamówień Publicznych.
Nowe przepisy mają przyczynić się do wzrostu liczby firm, w tym z sektora MŚP, startujących w przetargach oraz do tego, by pieniądze w systemie zamówień publicznych wydawane były w sposób uwzględniający np. wzrost innowacyjności. Większa ma być też skuteczność przetargów - chodzi o to, jak tłumaczy resort, by "jak najlepszej jakości produkt oferowany był w konkurencyjnej cenie".
Zamówienia publiczne to - jak podkreśla MPiT - bardzo ważny obszar. Według danych resortu państwo wydało w systemie zamówień ok. 163,2 mld zł w 2017 r. i 200 mld zł w 2018 r. To blisko 10 proc. naszego PKB. Jak wskazują badania, na które powołuje się MPiT, postawienie na konkurencyjność i poprawa procesu udzielania zamówień mogą przynieść zamawiającym oszczędności na poziomie blisko 30 proc. obecnych wydatków.
MPiT chce, zwiększyć zainteresowanie polskich firm zamówieniami publicznymi m.in. po to, by "poprawić efektywność systemu, czyli uzyskiwać dobre produkty w dobrej cenie”.
Ma temu służyć m.in. zrównoważenie praw wykonawców i zamawiających poprzez stworzenie katalogu tzw. klauzul abuzywnych, czyli niedozwolonych, czy częściowe płatności i zaliczki dla wykonawców w dłuższych umowach. Na rzecz zrównoważenia pozycji stron ma działać też wprowadzenie nowych zasad waloryzacji wynagrodzenia.
Nowością jest objęcie regulacją całego procesu udzielenia zamówienia - od momentu planowania, do jego zrealizowania. W aktualnych przepisach, jak tłumaczy resort, nacisk położony jest na etap samej procedury wyboru wykonawcy, w mniejszym zaś stopniu na etapach planowania i przygotowania oraz etapu wykonania, "który powinien być celem wszystkich poprzedzających etapów".
Jednym z kluczowych rozwiązań nowych przepisów jest wprowadzenie procedury uproszczonej poniżej tzw. progów unijnych. Ma to umożliwić stworzenie elastycznej procedury przetargowej. Oznacza to, jak wyjaśnia resort, że zamawiający będzie mógł wybrać z katalogu rozwiązań odpowiadające mu elementy, np. czy chce skorzystać z negocjacji, czy zebrać oferty od wszystkich zainteresowanych i ułożyć postępowanie przetargowe według tego, co mu jest potrzebne - inaczej jeśli będzie budował drogę, inaczej w przypadku zamawiania komputerów do firmy, a jeszcze inaczej - jeżeli zamówienie będzie dotyczyć zamówień artykułów biurowych.
Projekt przewiduje też wzmocnienie roli Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych w przygotowywaniu i propagowaniu dobrych praktyk i wzorców dokumentów, które będą stanowiły wsparcie dla zamawiających.
Resort przygotowuje nową ustawę, bo, jak tłumaczy, "dotychczas obowiązujące Prawo Zamówień Publicznych z 2004 r. było nowelizowane kilkadziesiąt razy i stało się mało czytelne".
"Nowe rozwiązania to efekt długotrwałych konsultacji projektu, a wcześniej jego koncepcji. Spotykaliśmy się ze wszystkimi uczestnikami rynku – wykonawcami, zamawiającymi, ekspertami. Rozmawialiśmy z nimi o problemach, z którymi spotykają się realizując zamówienia i o tym, jak możemy je rozwiązać. Dzięki temu w projekcie znalazły się rozwiązania, które odpowiadają na najistotniejsze bolączki systemu" - mówiła w ubiegłym tygodniu PAP szefowa MPiT Jadwiga Emilewicz.
Jak podkreśliła, system zamówień publicznych z roku na rok staje się coraz mniej konkurencyjny. "Jeszcze w 2017 roku do przetargu średnio stawało niespełna 2,5 firmy. W ubiegłym roku - już tylko 2,19. W efekcie system finansowany z ogromnych pieniędzy publicznych jest swoistym klubem dla wybranych. Czas to zmienić, dlatego m.in. przygotowaliśmy nowe Prawo zamówień publicznych" - zaznaczyła Emilewicz.