Marek Chrzanowski uważał, że mały bank spółdzielczy może upaść, więc potrzebne są narzędzia , które pozwolą na jego przymusowe przejęcie. Podmiot przetrwał, ale instrumenty i tak się przydadzą.
W połowie drogi pomiędzy Radomskiem a Częstochową, jadąc drogą krajową numer 91, trafimy do Kłomnic. Wieś, jakich w Polsce wiele. W ostatnich tygodniach zyskała jednak na popularności za sprawą afery, jaka wybuchła wokół byłego już przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. W Kłomnicach mieści się mały bank spółdzielczy, którego historia i problemy stały się w oczach Marka Ch. pretekstem do przywrócenia przepisów pozwalających na przejmowanie banków bez ich zgody. Tę musiałaby wyrazić jedynie instytucja przejmująca. I taki los miał spotkać właśnie kłomnicki bank spółdzielczy.
– „W stosunku do każdego z 4–5 podmiotów znajdujących się w trudnej sytuacji (...), organ nadzoru prowadzi intensywne działania mające na celu ich połączenie z silniejszymi i lepiej zarządzanymi bankami spółdzielczymi. (...) Urząd Komisji Nadzoru Finansowego jest w stanie zapobiec materializacji najbardziej niekorzystnych scenariuszy w tych bankach, oprócz jednego przypadku – Banku Spółdzielczego w Kłomnicach. Tu uchwała przedstawicieli o połączeniu z innym bankiem spółdzielczym została zaskarżona do sądu przez jednego z udziałowców. W tej sytuacji (...), ze względu na konieczność rozpatrzenia skargi przez niezależny sąd, organ nadzoru nie jest w stanie zagwarantować sprawnego przeprowadzenia procesu łączenia banków” – napisał 26 października br. Marek Ch. do minister finansów Teresy Czerwińskiej. Pismo znamy dzięki temu, że parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej weszli z kontrolą poselską do resortu finansów.
Wprowadzenie przepisów rekomendowanych przez byłego szefa KNF miało miejsce dwa tygodnie później. Stosowna poprawka 6 listopada została wprowadzona do noweli ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym. Drugi raz taka sama poprawka pojawia się 8 listopada w nowelizowanej ustawie o nadzorze nad rynkiem finansowym. Pomiędzy tymi datami do prokuratury trafia zawiadomienie od pełnomocnika prawnego biznesmena Leszka Czarneckiego, w której pojawia się zarzut oferty korupcyjnej, jaką Ch. miał złożyć właścicielowi Getin Noble Banku. Opinia publiczna dowiaduje się o tym z „Gazety Wyborczej” 13 listopada. Do artykułu dołączone jest nagranie rozmowy Czarnecki – Chrzanowski, z którego wynika m.in., że do przejęcia banku miliardera za złotówkę chce doprowadzić prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego Zdzisław Sokal (stąd mowa o „planie Zdzisława”). W kolejnych dniach pojawia się zaś wątek, że temu miała właśnie służyć poprawka forsowana przez szefa KNF.
Bank spółdzielczy z Kłomnic przetrwał bez konieczności zastosowania nowych przepisów. We wtorek KNF wyraziła zgodę na jego połączenie ze Śląskim Bankiem Spółdzielczym „Silesia” w Katowicach. Dlaczego półtora miesiąca temu nadzór nie widział szans na tego typu operację? O planie dobrowolnego połączenia instytucji wiadomo było już od dawna, a miała się zmaterializować 1 października. W sierpniu jeden z udziałowców zaskarżył jednak fuzję do sądu. Ten zaś dopiero w listopadzie dał zielone światło do połączenia. Dopiero po tym nadzór mógł formalnie wydać zgody obu bankom spółdzielczym.
– Należy wyraźnie podkreślić, że sytuacja BS w Kłomnicach nie była uzasadnieniem dla przywrócenia w prawie przepisów dotyczących przejmowania banków. To był jedynie jaskrawy przykładem na istnienie sytuacji, które przy braku takich przepisów mogą uniemożliwać podjęcie szybkiej interwencji – tłumaczy KNF. Dodaje, że wcześniejsza ocena położenia, w jakim znalazła się instytucja z Kłomnic, nie była błędna, ale wynikała z obiektywnych przesłanek. Inna decyzja sądu sprawiłaby, że bank mógłby przestać istnieć.
Prawo, którego przywrócenia chciała KNF, funkcjonowało u nas w latach 1997–2016. Zniknęło, gdy wdrożyliśmy unijne przepisy o resolution, czyli przymusowej restrukturyzacji banków. Okazało się jednak, że ten mechanizm jest w przypadku bankowości spółdzielczej niemal bezużyteczny. Podobne rozwiązanie dotyczy SKOK-ów, które są od lat przejmowane bez ich zgody. Jedyne zielone światło zapala nadzór i instytucja, która SKOK kupuje.
We wcześniejszych latach przepisy o przymusowym przejmowaniu banku bez jego zgody były stosowane w wielu podmiotach spółdzielczych. Ostatni raz w 2015 r. w odniesieniu do instytucji z Zawiercia.