Poczta ma kłopoty z zapełnieniem wolnych etatów. Za to do letniej pracy sezonowej u operatora zgłosiło się dwa razy więcej osób, niż było miejsc.
Największy pracodawca w Polsce zmienił taktykę rekrutowania pracowników sezonowych. Tylko w lipcu przyjęto do pracy 600 dodatkowych osób (chętnych było 1,3 tys.). Połowa z nich ruszyła w teren jako listonosze.
W poprzednich latach skala wakacyjnej rekrutacji była nieporównanie mniejsza, a jej zasięg ograniczony do miejscowości turystycznych. Latem 2017 r. i 2016 r. przyjęto na sezon po ok. 25 osób na umowę zlecenie. – To były inne akcje, dotyczące głównie pasa nadmorskiego. Ich celem było zapewnienie obsługi przy zwiększonej w okresie wakacyjnym liczbie klientów – wyjaśnia Justyna Siwek, rzeczniczka Poczty Polskiej. Teraz rekrutacja objęła całą Polskę i dotyczyła też pracy w sortowniach. Celem jest nie tylko obsługa turystów, lecz także – a nawet przede wszystkim – zastąpienie pocztowców przebywających na urlopach. Dlatego najwięcej osób zrekrutowano nie nad morzem, lecz w województwach: śląskim, mazowieckim i kujawsko-pomorskim, gdzie były największe braki kadrowe.
Zatrudnianie na lato idzie operatorowi znacznie lepiej niż poszukiwanie pracowników na stałe. Wprawdzie w pierwszym półroczu do Poczty przyjęto ponad 1 tys. nowych osób (z 560 listonoszy), ale pracowników wciąż brakuje. Stale ukazują się ogłoszenia m.in. dla kierowców i doręczycieli. W tej ostatniej grupie zawodowej Poczta chce do końca roku zatrudnić jeszcze 540 osób.
Główną przyczyną braków kadrowych są pensje. Minimalna płaca zasadnicza w Poczcie wynosi obecnie 2420 zł brutto, przy minimalnej pensji krajowej na poziomie 2100 zł i przeciętnej płacy w średnich i dużych firmach powyżej 4,8 tys. zł. Operator przegrywa więc rywalizację np. z firmami handlowymi, które mogą zapłacić więcej.
Co sprawia, że praca nieatrakcyjna w ciągu roku na wakacje okazuje się kusząca? – Latem na rynku pracy notujemy znaczny dopływ osób nieaktywnych w ciągu roku, czyli uczniów i studentów. W skali kraju jest to nawet kilkaset tysięcy dodatkowych pracowników – odpowiada Andrzej Kubisiak z Work Service. – W ich przypadku oprócz stawek duże znaczenie ma też elastyczność czasu pracy – podkreśla. A pod tym względem Poczta idzie zatrudnionym na rękę. Mają do wyboru pracę jednozmianową, dwuzmianową, w godzinach nocnych, w dni powszednie albo tylko w weekendy. Także proponowane im stawki nie muszą być minimalne, bo np. w przypadku zajęcia w sortowni wynoszą od 18 do 25 zł za godzinę.
Spółka oferuje też w miarę możliwości lokalowych noclegi w swoich ośrodkach wypoczynkowych. Pracowników sezonowych zamierza zatrudniać do końca września. Obecnie pracuje w niej prawie 80 tys. osób.