Po kilku latach wzrostu nakłady wyhamowały. To efekt obaw przedsiębiorców co do przyszłości, ale i zmiany profilu nowych projektów
ikona lupy />
Inwestycje w podziale na sektory / Dziennik Gazeta Prawna
W ubiegłym roku wartość inwestycji wyniosła 7,91 mld zł. To o 0,6 proc. mniej niż w 2016 r. – wynika z danych Banku BGŻ BNP Paribas przygotowanych dla DGP.
Jak przekonują eksperci, mniejsze nakłady to konsekwencja narastającej niepewności wśród przedsiębiorców co do sytuacji gospodarczej w najbliższych latach. Ma to związek nie tylko z rosnącymi kosztami produkcji, wynikającymi m.in. z podwyżek wynagrodzeń. Firmy obawiają się też zmian w otoczeniu prawnym, zwłaszcza w obszarze podatków.
– Najgłębszy spadek w inwestycjach, o ponad 24 proc., odnotowało przetwórstwo warzyw i owoców. Było to spowodowane wysokim poziomem cen skupu surowców. W związku z tym firmom zostało mniej środków na inwestycje – tłumaczy Paweł Wyrzykowski, ekspert rynków rolnych w BGŻ BNP Paribas.
Ponieważ przedsiębiorcom coraz trudniej przewidzieć warunki, w jakich przyjdzie im niebawem funkcjonować, nie chcą ryzykować.
– Niepewność dotyczy nie tylko sytuacji na polskim rynku, ale też rynków eksportowych – komentuje Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. Tłumaczy, że powodem jest narastający w Europie protekcjonizm. Chodzi o wzmożone kontrole sanitarne, negatywne kampanie medialne, konieczność wieloletniego przechowywania dokumentów czy obowiązek dodatkowych certyfikacji. To wszystko coraz bardziej utrudnia sprzedaż zagraniczną.
Eksperci zwracają uwagę, że spadek wartości inwestycji to także efekt kłopotów finansowych branży. Z danych KRD wynika, że nieodzyskane należności producentów żywności to obecnie 94 mln zł. Sami zaś mają długi przekraczające 375 mln zł.
Nie bez znaczenia jest zmiana profilu inwestycji. Przez ostatnie lata firmy angażowały się przede wszystkich w budowę nowych fabryk. Teraz stawiają na modernizację istniejących zakładów. To kosztuje mniej.
– Decydujemy się tylko na konieczne inwestycje, czyli odtworzeniowe lub mające na celu optymalizację kosztów produkcji, poprzez zakup bardziej wydajnych linii produkcyjnych – informuje Daniel Grzesiak, wiceprezes z Zakładów Mięsnych Werbliński.
Jak wynika z danych BGŻ BNP Paribas, inwestycje w budynki w ostatnim roku zmalały o 11 proc., podczas gdy wydatki firm na nowe maszyny wzrosły o ponad 10 proc.
Specjaliści podkreślają, że polski przemysł spożywczy wciąż musi inwestować, jeśli chce się rozwijać, zwłaszcza na zagranicznych rynkach. Niekoniecznie jednak w nowe fabryki. W branży mięsnej czy mleczarskiej moce istniejących fabryk są dziś wykorzystywane w ok. 70 proc. Zdaniem ekspertów potrzebne są zakupy nowych technologii i optymalizacja kosztów produkcji. Inna droga rozwoju to konsolidacja.