W 2017 r. UOKiK wymierzył kary o łącznej wysokości 222,9 mln zł. To ponad 100-proc. wzrost w porównaniu z rokiem 2016.
Urząd antymonopolowy karze surowiej niż w poprzednich latach. – Gdy obejmowałem urząd prezesa, zapowiedziałem, że uczciwi przedsiębiorcy mogą spać spokojnie, a tych nieuczciwych, którzy łamią prawo, czekają sankcje – tłumaczy Marek Niechciał, prezes UOKiK od 2016 r. W tym czasie wymierzył kary o wysokości 326 mln zł. Dla porównania jego poprzednik – Adam Jaser, prezes w latach 2014––2015, nałożył ich na kwotę 133 mln zł. Obecny prezes nie dorównuje jeszcze Małgorzacie Krasnodębskiej-Tomkiel, kierującej urzędem w latach 2009–2013. Tylko w pierwszym roku urzędowania wymierzone przez nią kary sięgnęły 558 mln zł.
Marek Niechciał dodaje, że najwyższe kary pojawiają się tam, gdzie dochodzi do poważnych naruszeń praw obywateli i zasad konkurencji. – Nie jestem zwolennikiem działań miękkich, w których występujemy do firmy bez wszczynania postępowania. Szczególnie wtedy, gdy rażąco są łamane prawa konsumentów i zasady konkurencji. Działania miękkie tylko zachęcają przedsiębiorców do zawierania porozumień. Dlatego pod koniec grudnia w stosunku do producentów płyt drewnopochodnych, którzy byli w zmowie cenowej, wydaliśmy decyzję o karach ponad 135 mln zł – podkreśla.
Pochodzenie firmy nie jest okolicznością łagodzącą. Kar mogą oczekiwać wszyscy nieuczciwie działający przedsiębiorcy, bez względu na to, czy są z Polski, czy z zagranicy. W ubiegłym roku za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów najsurowiej, bo na kwotę 25,8 mln zł, ukarano największego krajowego dostawcę leków bez recepty – spółkę Aflofarm, z kolei za praktyki ograniczające konkurencję największą karę rzędu ponad 60 mln zł otrzymała firma Kronospan Szczecinek, działająca w branży płyt wiórowych.
Jak karze UOKiK / Dziennik Gazeta Prawna
Urząd rzadko korzysta z możliwości wymierzania maksymalnej kary finansowej, wynoszącej 10 proc. obrotu danej firmy. – Robi to wciąż sporadycznie – podkreśla Joanna Affre, adwokat w kancelarii Affre i Wspólnicy. Marek Niechciał potwierdza, że UOKiK skorzystał z tej możliwości kilka razy w historii. – Zazwyczaj kary były dużo mniejsze, np. kilka procent tego progu. Takie stawki nie są dotkliwe dla dużych firm, których zyski z długoletniej zmowy przewyższają karę. Dlatego nie zawaham się nakładać wysokich kar, żeby firmy nie zarabiały na łamaniu prawa – podkreśla prezes Niechciał.
W 2017 r. urząd w trzech na 176 przypadków wymierzył maksymalną karę. Sankcje na poziomie ponad 1,97 mln zł otrzymała spółka PGT, działająca pod nazwą „Telefonia Polska Razem”. Firma podawała się za dotychczasowego operatora telekomunikacyjnego, oferując zmianę warunków umowy. W rzeczywistości konsumenci podpisywali umowy z nowym operatorem. W ubiegłym roku urząd wziął szczególnie pod lupę firmy podszywające się pod konkurentów, by stosowane przez nie praktyki wyeliminować z rynku.
Drugi przypadek maksymalnej kary dotyczył producentów cementu szarego – po 411 mln zł za uczestnictwo w kartelu. Sankcja dotknęła Lafarge Cement, Górażdże Cement, Grupę Ożarów, Cemex Polska, Dyckerhoff Polska oraz Cementownie Warta i Odra, którym udowodniono, iż przez 11 lat ustalali ceny, wymieniając się w tym celu informacjami poufnymi. W trzecim przypadku zarówno nazwa firmy, jak i wysokość sankcji nie zostały podane do publicznej informacji. „W takiej sytuacji każdy mógłby się zorientować, jaki był przychód tej firmy, a to stanowi tajemnicę przedsiębiorstwa w tym konkretnym przypadku” – tłumaczy biuro prasowe UOKiK.
Wysokie kary są regularnie kwestionowane przez sądy. Jak zauważa Joanna Affre, ukarane firmy mogą się odwoływać od decyzji urzędu do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Choć ten z reguły uznaje racje UOKiK, to obniża wysokość kar. Zdaniem ekspertów wynika to z faktu, że swoje decyzje dotyczące wysokości kar UOKiK niewystarczająco uzasadnia. Prawnicy odwołujących się firm z powodzeniem znajdują luki, dzięki którym udaje się im wywalczyć łagodniejszy wymiar sankcji finansowych. Tak stało się m.in. w przypadku Idea Banku. Spółka odwołała się od decyzji z października 2014 r., w której urząd nałożył na nią 4 mln zł kary za wprowadzanie konsumentów w błąd przy prezentowaniu możliwości przystąpienia do grupowego ubezpieczenia na życie. Sąd uznał, że miało to miejsce, ale biorąc pod uwagę, że spółka zaprzestała praktyki jeszcze przed wszczęciem postępowania, obniżył karę do 1,5 mln zł. Wysokość kary udało się w 2017 r. obniżyć też Profi Credit Poland: z 280 tys. zł do 194 tys. zł. W przypadku tej firmy sąd apelacyjny uznał, że używane przez nią w reklamie hasła „bez BIK” oraz „pożyczka bez BIK” nie wprowadzały konsumentów w błąd, bo nie można na ich podstawie uznać, że udzielenie pożyczki jest bezwarunkowe.
UOKiK może się pochwalić wzrostem ściągalności kar. Na konta urzędu wpłynęło w ubiegłym roku 52 mln zł, wobec 27 mln rok wcześniej. – Wpłaty dotyczą najczęściej decyzji i działań urzędu sprzed kilku lat, np. te z 2017 r. mogą dotyczyć decyzji z lat 2010–2016, a nawet starszych. Nigdy nie mieliśmy jakichś większych problemów ze ściągalnością kar. Ukarani w większości płacili i płacą po prawomocnym wyroku – tłumaczy Maciej Chmielowski z biura prasowego UOKiK.
UOKiK nie tylko wrócił do surowszego karania, ale też częściej korzysta z narzędzia, jakim jest rekompensata publiczna. To oznacza, że wzywa firmy do zrekompensowania konsumentom wyrządzonej szkody poprzez darmowe zaoferowanie klientom usług o określonej wartości.