Robi to zwykle w sposób znacznie prostszy, niż gdyby miała emitować obligacje czy akcje na giełdzie. Omija kosztowne procedury, audyty, wymagania instytucji nadzoru. Zamiast tego wystarczy łącze internetowe i dobry, chwytliwy pomysł na biznes. Ofertę przedstawia się niekiedy po prostu na forum dyskusyjnym. W wielu krajach zjawisko ICO przybrało już potężne rozmiary. Niektórzy pozyskują w ten sposób miliony dolarów.
Jak wynika z informacji Komisji Nadzoru Finansowego, pierwsze projekty ICO pojawiają się także w Polsce. Problem z tym, że prawo nie nadąża za nowym zjawiskiem. Efekt? Niemal całkowity brak kontroli i olbrzymie pole do nadużyć dla oszustów. Świadczą o tym głośne sprawy ze świata, w tym np. PlexCorps (gdzie amerykański urząd nadzoru dopatrzył się sprzeniewierzania funduszy) czy Confido (właściciele projektu ulotnili się z pieniędzmi, w efekcie kurs wyemitowanej kryptowaluty spadł z 1,2 dol. do zaledwie 2 centów). N i c dziwnego, że ICO budzi olbrzymie emocje.
W wielu krajach instytucje państwowe i eksperci przestrzegają przed ICO. Niektórzy mówią nawet, że to jedno z największych oszustw ostatnich lat. U nas Narodowy Bank Polski i KNF uruchomiły kampanię, w której ostrzegają przed ryzykiem inwestowania w kryptowaluty. Między innymi właśnie w te emitowane w ramach ICO. Jak czytamy w komunikacie: „Nie wiadomo, kto stoi za emisją danej kryptowaluty. Może się na przykład okazać, że inwestor w kryptowalutę uczestniczy w piramidzie finansowej czy nawet w finansowaniu terroryzmu”. S ą jednak i tacy, którzy są zdania, że idea ICO ma przyszłość. – Jest to szansa dla przedsiębiorców, którym zależy na pozyskaniu w szybkim czasie kapitału przy niższych kosztach – twierdzą. Jakie zalety i wady ma ICO, jakie pułapki czekają na emitentów i inwestorów – o tym w naszej analizie.