System monitorowania dystrybucji stworzą producenci i hurtownicy z poszczególnych państw, wykorzystując własne urządzenia.
Zgodnie z nowymi założeniami kontroli ma podlegać droga, jaką przebywa paczka papierosów od fabryki aż po sklepową półkę. Dotychczasowy system wymagał tego tylko do momentu, aż trafiła ona do hurtowni.
Nowy system śledzenia obiegu papierosów i tytoniu do samodzielnego skręcania ma zacząć obowiązywać od 20 maja 2019 r. we wszystkich krajach UE, w tym w Polsce. Dla cygar, cygaretek i wyrobów bezdymnych zostanie wprowadzony od 20 maja 2024 r. To oznacza, że obecnie obowiązujące indywidualne i niepowiązane ze sobą systemy monitoringu, które koncerny tytoniowe wprowadziły we własnym zakresie, ale w porozumieniu z Brukselą, stracą moc. Zastąpi je jeden wspólny.
/>
– Na etapie prac nad nowym systemem udało się jednak wypracować rozwiązanie, zgodnie z którym do jego budowy będzie można wykorzystać posiadaną już infrastrukturę. Mowa o skanerach i drukarkach. Komisja Europejska zgodziła się, by kody, którymi będą znakowane papierosy (najpewniej zmodyfikowane kody kreskowe obecne już dzisiaj na większości produktów będących w sprzedaży – red.), były opracowane w otwartym standardzie ISO, który jest obsługiwany właściwie przez wszystkie urządzenia dostępne na rynku. W efekcie przy użyciu sprzętu producentów i hurtowników powstanie ogólnopolska baza danych, w której możliwe będzie sprawdzenie krok po kroku, co działo się z produktami na każdym etapie dystrybucji. Dostęp do tej bazy będzie mieć KE – zauważa ekspert branży tytoniowej.
Dostawcą kodów do znakowania wyrobów tytoniowych ma być firma, którą w każdym z krajów członkowskich będzie wskazywał rząd. W Polsce jej wybór będzie najprawdopodobniej w gestii resortu finansów. Można przewidywać, że operatorem zostanie Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych. To może przełożyć się na ceny dostawy kodów i podnieść je z uwagi na monopol. Poza tym dotychczas obowiązek ich zamieszczania na produktach mieli tylko producenci. W nowym systemie został on nałożony też na hurtowników, zwłaszcza tych, którzy będą przepakowywali towary w celu dostarczenia ich potem do placówek handlowych.
Niewykluczone, że do realizacji nowych zaleceń potrzebne będzie zatrudnienie dodatkowych osób. A to w sytuacji deficytu na rynku pracowników będzie wyzwaniem. Tworzony system monitoringu dystrybucji wymaga rejestrowania wysyłki każdej partii towaru z fabryki, ze wskazaniem numerów rejestracyjnych pojazdu, którym będzie przewożona do hurtowni, ilości załadunku, czasu dojazdu i rodzaju płatności. Co więcej, hurtownik również będzie musiał wskazać, komu posłał dalej papierosy.
Zgodnie z zaleceniami KE koncerny tytoniowe mają same wybrać operatora takiego systemu. Warunek jest tylko jeden, musi być on niezależny od branży, czyli nie może zarabiać w tym sektorze. Może dojść do sytuacji, w której każdy z koncernów wybierze innego operatora. Wówczas tacy operatorzy muszą się porozumieć i wybrać spośród siebie lidera, który w jednym miejscu będzie gromadził dane od wszystkich producentów. Jeśli do porozumienia nie dojdzie, operatora centralnego wskaże KE.
Zdaniem Komisji Europejskiej nowy system śledzenia wyrobów tytoniowych ma ograniczyć szarą strefę.
– Nielegalny handel ułatwia dostęp do papierosów i innych wyrobów tytoniowych, w tym też wśród dzieci i młodzieży. Jestem przekonany, że przyjęte środki przyczynią się do poprawy zdrowia publicznego i przyniosą znaczące korzyści gospodarcze Unii Europejskiej i jej obywatelom – wyjaśnił Vytenis Andriukaitis, komisarz KE.
Zdaniem branży wadą systemu jest to, że jest skierowany na śledzenie tylko legalnie produkowanych towarów, do tego wytwarzanych i sprzedawanych na terenie Unii. Tymczasem to nie one zasilają czarny rynek. Potwierdzają to eksperci KPMG w swoim raporcie na temat przemycanych i podrabianych papierosów. Wskazują w nim, że ogólna roczna konsumpcja papierosów w UE sięga 531 mld sztuk, a szara strefa wynosi 48,3 mld sztuk.