Czy pamiętacie dzień, w którym odkryliście, że św. Mikołaj nie istnieje? I że nie przez przypadek prezenty pod choinką pojawiały się w momencie, gdy myliście zęby lub pomagaliście piec pierniczki? Jeśli pamiętacie chwilę śmierci mitu o Mikołaju, łatwo zrozumiecie, jakie zamieszanie panuje teraz w głównym nurcie anglosaskiej ekonomii. Bo Olivier Blanchard zapytał w najnowszym tekście: „Czy powinniśmy zapomnieć o naturalnej stopie bezrobocia?”.
Blanchard to główny ekonomista MFW w latach 2008–2015, który trafił do tej waszyngtońskiej instytucji wraz z zapomnianym już Dominique’em Strauss-Kahnem (zmiotła go seksafera). Pozostał na stanowisku również za czasów Christine Lagarde – i pozostawił po sobie dobrą opinię. To właśnie pod jego kierownictwem pion analityczny MFW prezentował raporty podważające przykazania neoliberalnego konsensu waszyngtońskiego. Blanchard dowodził m.in., że nierówności społeczne szkodzą gospodarce, a polityka austerity może przynieść więcej szkody niż pożytku. Problem tylko w tym, że dokładnie w tym samym czasie fundusz przypominał szaleńca z brzytwą, który zarżnął już Grecję i z wyrazem szaleństwa w oczach wrzeszczy na pozostałych, że nie chcą być następni. No, ale to oczywiście nie były wina Blancharda, lecz nadzorujących fundusz polityków. Głównie niesławnego ministra finansów Niemiec Wolfganga Schaublego.
Pozostało
89%
treści
Powiązane
Reklama