Krok za krokiem, bez rewolucji – takie jest podejście zarządu do nowej strategii, która zakłada 3 mld zł zysku w 2020 r.
Opracowanie nowych celów wiąże się z niedawną repolonizacją drugiego co do wielkości banku na naszym rynku. W czerwcu Powszechny Zakład Ubezpieczeń i Polski Fundusz Rozwoju sfinalizowały zakup kontrolnego pakietu Pekao od włoskiej grupy UniCredit.
Następnego dnia po zamknięciu transakcji wymieniona została rada nadzorcza, a kilka dni później bank stracił włoskiego prezesa Luigiego Lovaglię. Na jego miejsce przyszedł Michał Krupiński, który pod koniec ubiegłego roku podpisywał umowę zakupu Pekao, będąc jeszcze prezesem PZU (odwołano go pod koniec marca). Nowy szef szybko skompletował skład zarządu, w którym ma pozostać jeden członek ścisłego kierownictwa z epoki UniCredit. I zabrał się do przygotowania strategii.
Zakłada ona, że do 2020 r. Pekao zdoła dojść do 3 mld zł zysku netto rocznie (w 2016 r. wyniósł 2,3 mld zł, po dziewięciu miesiącach tego roku przekracza 1,4 mld zł). Wskaźnik zwrotu z kapitału ma się podnieść do co najmniej 14 proc. z niespełna 10 proc. w samym III kwartale br. (i 7,9 proc. od początku tego roku). – W zestawieniu z oczekiwaniami rynkowymi założenia dotyczące 3 mld zł zysku nie są bardzo wyśrubowane – uważa Dariusz Górski, analityk Domu Maklerskiego BZ WBK. Inaczej do sprawy podchodzi Paweł Borys, prezes PFR i jeden z udziałowców Pekao: – Zarząd wyznaczył sobie ambitny cel, jeśli chodzi o stopę zwrotu z kapitału. Może to budować wartość dla akcjonariuszy – mówi.
Dla posiadaczy akcji kluczowa sprawa to dywidenda. Dotychczas z Pekao regularnie ją otrzymywali. Bank zakłada, że tegoroczny i przyszłoroczny zysk będzie w stanie w całości przekazać akcjonariuszom (wiele będzie jednak zależało od stanowiska Komisji Nadzoru Finansowego, która co roku określa politykę dywidendową). Później dywidenda ma wynosić co najmniej 50 proc. wypracowywanego zysku.
– Nie mamy w filozofii wzrostu biznesu za wszelką cenę. Ma być inteligentny wzrost niezmieniający profilu ryzyka – deklarował na wczorajszym spotkaniu z dziennikarzami Michał Krupiński (dzień wcześniej KNF zatwierdziła go na stanowisku prezesa). Oznacza to, że Pekao będzie się skupiać na wzroście w wybranych segmentach rynku. Rosnąć ma przy tym w taki sposób, by zachować opinię jednego z najbardziej ostrożnych, jeśli chodzi o podejmowanie ryzyka w działalności kredytowej.
W kredytach bank nastawia się na wzrost przede wszystkim w segmencie konsumpcyjnym (sprzedaż pożyczek gotówkowych już szybko rośnie) oraz w odniesieniu do małych i średnich przedsiębiorstw. W przypadku największych firm marże kredytowe są mniejsze i tu Pekao nie zamierza znacząco zwiększać portfela. Myśli raczej o organizowaniu finansowania i np. sprzedaży papierów dłużnych przedsiębiorstw na rynku. To model stosowany przez amerykańskie banki inwestycyjne. Michał Krupiński kilka lat temu pracował w Bank of America Merrill Lynch.
W ofercie dla firm mają znaleźć się instrumenty wspierające rozwój eksportu, a także pozwalające na sfinansowanie przejęć dokonywanych przez krajowe firmy za granicą. Strategia przewiduje otwieranie placówek poza Polską, np. w Londynie czy Nowym Jorku. Nie zapadły jednak w tej sprawie żadne wiążące decyzje. Wzrost skali działania ma dotyczyć również oszczędności. – Będziemy w stanie oferować nie tylko produkty bankowe, ale też inwestycyjne i ubezpieczeniowe – podkreślał prezes Pekao. W tych ostatnich bank może liczyć na wsparcie swojego największego akcjonariusza, czyli PZU. Krupiński uważa, że sposobem na zwiększenie liczby klientów będzie sięgnięcie do bazy 15 mln klientów ubezpieczyciela.
Podobnie jak konkurenci, Pekao coraz mocniej stawia na nowe technologie. Zarząd zdaje sobie sprawę z tego, że klienci rzadziej przychodzą do oddziałów, częściej za to korzystają z serwisów w komórkach. I zakłada, że sprzedaż w zdalnych kanałach będzie mocno rosnąć. Co będzie się działo z oddziałami i zatrudnionymi w nich ludźmi? Zarząd nie odpowiedział na pytanie o planowaną liczbę pracowników i placówek. Wiadomo natomiast, że oddziały także mają zostać unowocześnione, więcej ludzi ma się zajmować kontaktami z klientami.
W odniesieniu do strategii pozostaje jedna, ale za to bardzo istotna, niewiadoma. Dwa tygodnie temu Pekao ogłosił, że rozmawia z inną instytucją kontrolowaną przez PZU, Alior Bankiem. Wynikiem tych negocjacji może być porozumienie o współpracy, ale także fuzja. – Niebezpiecznym pomysłem byłoby równoczesne prowadzenie transformacji banku i łączenia z nim innej instytucji – przestrzega Dariusz Górski. Prawdopodobnie strategia Pekao musiałaby być napisana od nowa.