Informacja o możliwej fuzji Pekao i Alioru zmniejszyła wartość rynkową obu podmiotów o ponad 2 mld zł.
Ponad 4-proc. spadki kursów akcji – taki był wczoraj efekt opublikowanego w poniedziałek wieczorem przez Bank Pekao komunikatu, że podpisany został z Alior Bankiem list intencyjny, który „ma na celu umożliwienie analizy wykonalności oraz dokonanie oceny różnych form potencjalnej współpracy lub połączenia obu podmiotów”. We wtorek rano Alior przekazał analogiczny komunikat. Porozumienie zostało zawarte przed dwoma tygodniami. Przepisy pozwalają spółkom giełdowym na „opóźnienie publikacji informacji poufnej”.
Oba banki należą do grupy Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń. 25-proc. pakiet Alioru został kupiony w pierwszej połowie 2015 r. Później PZU powiększył swoje zaangażowanie dzięki udziałowi w emisji akcji. Właścicielem 20 proc. Pekao nasza największa firma ubezpieczeniowa stała się w czerwcu tego roku po odkupieniu akcji od włoskiego UniCredit. Równocześnie ponad 12 proc. udziałów kupił Polski Fundusz Rozwoju.
Wątpliwości co do ułożenia relacji pomiędzy PZU, Pekao i Aliorem w taki sposób, żeby wszystkie trzy instytucje funkcjonowały w sposób zbliżony do tego, jaki obowiązywał w przeszłości (gdy Pekao i Alior konkurowały ze sobą), specjaliści zgłaszali przynajmniej od roku, czyli od momentu, gdy pojawiły się informacje, że ubezpieczyciel chce przejąć drugi co do wielkości krajowy bank.
– Podkreślam, że Alior i Pekao realizują różne modele biznesowe, w związku z tym nie bierzemy pod uwagę połączenia obu tych banków – mówił DGP w grudniu ub.r. Michał Krupiński. Wtedy pełnił funkcję prezesa PZU. Dziś stoi na czele Pekao. Ta instytucja nie wyjaśniła, skąd teraz pomysł na połączenie. Wiadomo jednak, że władze Pekao pracują nad nową strategią. Ma ona zostać ogłoszona w najbliższych tygodniach.
Dlaczego giełdowym inwestorom nie spodobała się wiadomość o połączeniu? Dla Pekao mogłaby oznaczać poważny wydatek. Pakiet Alioru należący do PZU jest wart ponad 2,5 mld zł. A niewykluczone, że trzeba by ogłosić wezwanie na resztę akcji. Pekao należy do najlepiej wyposażonych w kapitał krajowych banków. To pozwalało mu systematycznie wypłacać dywidendę. Przejęcie Alioru dla akcjonariuszy Pekao oznaczałoby prawdopodobnie przerwanie dywidendowych żniw.
Z tego powodu sceptycznie do pomysłu połączenia podchodzi Paweł Borys, prezes PFR. Wchodząc w transakcję odkupu Pekao, deklarował, że liczy przede wszystkim na dochody z dywidend. Dzięki temu, że w tym roku wypłata dla akcjonariuszy nastąpiła już po sfinalizowaniu umowy z Włochami, PFR wykazał za I półrocze niemal 300 mln zł zysku. Kurs akcji Pekao spadł wczoraj poniżej poziomu, po którym kupowały je PZU i PFR.
Gdyby do połączenia Alioru i Pekao doszło na podstawie bieżącej wyceny obu banków, udział PFR stopniałby do 10,2 proc. PZU miałby 22,4 proc. akcji połączonej instytucji.
Informacja o możliwym połączeniu nie ucieszyła także akcjonariuszy Alioru, którzy nastawiali się nie tyle na dywidendy (te mogą się pojawić pod koniec obecnej dekady), ile na szybkie zwiększanie skali działania. W przeszłości Alior rozwijał się m.in. dzięki przejęciom. Teraz sam może być wchłonięty przez większego partnera.
O komentarz do rozmów Alioru i Pekao poprosiliśmy biuro prasowe PZU, którego przedstawiciele zasiadają w radach nadzorczych obu banków. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.