Zdaniem części ekonomistów, tegoroczny Black Week może okazać się w Polsce rekordowy. Jeszcze przed początkiem zakupowego szaleństwa dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują bardzo mocne pobudzenie w handlu detalicznym. Jak w tym tygodniu podał GUS sprzedaż detaliczna w październiku była o 5,4 proc. wyższa niż przed rokiem. To wartość wolumenowa – jeśli uwzględnilibyśmy wyższe ceny w tym roku niż w zeszłym, to przebicie byłoby jeszcze większe.

Z kolei od początku roku, a więc w okresie styczeń-październik, sprzedaż w sklepach była o 4,3 proc. wyższa niż w analogicznym okresie 2024 r.

Ile pieniędzy wydano w Black Friday w 2024 r.?

Część sklepów dodatkowo rozszerza okres wyprzedaży z jednego dnia (Black Friday), na cały tydzień (Black Week), a nawet na cały miesiąc (Black Month). Zakupowe szaleństwo, którego korzenie sięgają USA, rozchodzi się po całym świecie.

Black Friday w 2024 r. przyniósł rekordowe wyniki sprzedaży. Tylko w USA sprzedaż online sięgnęła 10,8 mld dol. co oznacza wzrost o 10,2 proc. Na całym świecie wydano łącznie 74,4 mld dol., czyli o 5 proc. więcej niż rok wcześniej i ponad dwa razy więcej niż jeszcze w 2017 r.

Rekordowy Black Friday w Polsce?

Paweł Majtkowski, analityk eToro w Polsce, wskazuje, że Black Friday to dziś nie tylko zakupowe święto, lecz także istotny wskaźnik nastrojów konsumenckich, wpływu inflacji i realnej siły nabywczej.

„Choć Black Friday ma dziś globalny zasięg, nastroje konsumenckie wyraźnie różnią się w zależności od regionu. W USA konsumenci są wciąż w zakupowym nastroju. Od początku roku sprzedaż detaliczna utrzymuje się na wysokim poziomie i w sierpniu była o 5 proc. wyższa niż rok wcześniej” – pisze w komentarzu Majtkowski.

„Jeszcze lepsze wyniki zanotowaliśmy w Polsce, gdzie sprzedaż detaliczna wzrosła o 6,6 proc. w ujęciu rocznym. To sugeruje, że w naszym kraju wydatki konsumentów z okazji Black Friday mogą być rekordowe” – dodaje.

Ekonomista eToro wskazuje jednocześnie, że inaczej niż w Polsce czy USA wygląda sytuacja w strefie euro i Chinach. Obie gospodarki przeżywają stagnację konsumpcyjną, a wzrost sprzedaży detalicznej systematycznie spowalnia. Niemniej dobry, a może wręcz rekordowy wynik Black Friady, może okazać się punktem zwrotnym i konsumenci znów chętniej zaczną wydawać swoje pieniądze.

„Silny Black Friday może wzmocnić zaufanie do spółek z sektorów konsumenckiego, technologicznego i płatniczego. Gorsze dane będą z kolei sygnałem dla inwestorów, by repozycjonować swoje portfele w stronę bardziej defensywnych aktywów, czyli firm oferujących stabilne przepływy pieniężne i większe bezpieczeństwo” – przewiduje Majtkowski.

Dlaczego w Black Friday jest tyle promocji?

Black Friday to globalne wydarzenie zakupowe, które od lat wykracza poza amerykańskie korzenie. Dziś uczestniczą w nim praktycznie wszystkie branże, a rabaty sięgają często kilkudziesięciu procent. Firmy prześcigają się w ofertach, przygotowując jednodniowe promocje, limitowane edycje produktów i akcje online. Internet stał się główną areną wyprzedaży, umożliwiając szybkie zakupy bez kolejek.

Popularność Black Friday rośnie, ale pojawiają się też zarzuty o manipulację cenami i presję na impulsywne zakupy. Mimo kontrowersji pozostaje to jeden z najważniejszych momentów roku dla handlu detalicznego.