"Dziś w Europie jesteśmy na trzecim miejscu w rankingu eksporterów (za Niemcami i Włochami), a w świecie na czwartym" - podał.
Jak zaznaczył Tomasz Wiktorski, wyzwaniem jest usuwanie barier rozwojowych i administracyjnych czy działania na rzecz obniżania pracochłonności związane z dostępnością wykwalifikowanych osób do pracy. Jak również, "zmiana wizerunku Polski, jako miejsca produkcji dobrych markowych mebli".
PAP: W jaki sposób PFR wspiera branżę meblarską?
Tomasz Wiktorski: Dzięki Rządowej Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, pierwszy raz w historii branża meblarska została określona, jako jedna z polskich specjalizacji przemysłowych. Grupa Polskiego Funduszu Rozwoju dysponuje zarówno możliwościami, jakie dają zróżnicowane instrumenty finansowe, jak i działaniami dotacyjnymi oraz promocyjnymi. We wszystkich tych obszarach, w ramach Grupy PFR, uruchamiamy narzędzia dla meblarzy.
Zachęcamy polskie firmy meblarskie do większej aktywności w inwestycjach zagranicznych i konsolidacji.
PFR jest też otwarty na kapitałowe zaangażowanie w polskie firmy meblarskie w charakterze mniejszościowego udziałowca, zwłaszcza przy projektach zakładających ekspansję zagraniczną bądź przejęcia czy fuzje. Chcemy traktować te aktywa jak fundusz i wycofywać się z nich po 7-10 lat, sprzedając pakiet właścicielowi.
A jaką kwotę PFR przeznaczy na to wsparcie?
Wprost dla meblarzy, w ramach unijnego Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój, są już przygotowane konkretne projekty: startujący właśnie WoodINN z budżetem 200 mln zł, Brand i Go To Brand czy Wzór na Konkurencję.
Na samą promocję meblarstwa, w perspektywie 6 lat, zostanie przeznaczone od 20 do nawet 50 mln zł – w zależności od aktywności i potrzeb polskich przedsiębiorców. Łącznie, działania te przewidują zainwestowanie około 250 mln zł w polską branżę meblarską.
Ważniejsze jest jednak mądre wykorzystanie instrumentów zwrotnych, których wartość może zbliżyć się do 1 mld zł. Możliwe jest zarówno kredytowanie, ubezpieczenia, jak i inwestycje kapitałowe Funduszu Ekspansji Zagranicznej (od około 10 do 50 mln zł) oraz Funduszu Inwestycji Polskich Przedsiębiorstw (inwestycje od 50 mln zł wzwyż).
Poza tym, wsparcie meblarstwa to również inicjatywy dotyczące usuwania barier, a tu efekt finansowy jest jeszcze trudny do oszacowania.
Jakie są oczekiwane efekty Programu?
Jednym z podstawowych założeń jest skracanie dostępu do klienta końcowego – odbiorcy zagranicznego. Potrzebujemy w tym zakresie zarówno lepszej znajomości rynków docelowych, lepiej dopasowanej oferty, jak i sprawnej promocji. Wskaźnikiem będzie zarówno wartość całego eksportu polskiej branży meblarskiej, jak i zwiększenie eksportu oryginalnego wzornictwa, czyli zwiększenie wartości dodanej polskich mebli.
Jeśli chodzi o pozycję rynkową polskiego meblarstwa, bardzo wysoko postawiliśmy sobie poprzeczkę i wierzymy, że Polska będzie w eksporcie graczem numer jeden w Europie w ciągu najbliższych 4-5 lat i jednym z największych producentów mebli w świecie. Dziś w Europie jesteśmy na trzecim miejscu w rankingu eksporterów (za Niemcami i Włochami), a w świecie na czwartym.
A jak PFR diagnozuje obecną sytuację branży meblarskiej i jakie widzi dla niej największe wyzwania w przyszłości?
Najważniejszym wyzwaniem jest przejście z konkurencji cenowo-kosztowej do jakościowo-wzorniczej. Meblarstwo przy tym to branża bardzo mało regulowana i chcielibyśmy, aby tak pozostało. To przedsiębiorcy doskonale wiedzą, na które rynki potrzebują certyfikować swoje produkty, a na których rynkach nie jest to potrzebne. Wyzwaniem jest więc usuwanie barier rozwojowych i administracyjnych, działania na rzecz obniżania pracochłonności związane z dostępnością wykwalifikowanych osób do pracy, aż w końcu zmiana wizerunku Polski, jako miejsca produkcji dobrych markowych mebli. Naszymi szansami jest personalizacja mebli i dystrybucja poprzez e-commerce oraz zbudowanie portfela marek meblowych na wielu rynkach zagranicznych.
Rozmawiała Sonia Sobczyk (PAP)