Zdaniem prawników źle się stało, że ustawodawca nie zdecydował się wesprzeć w walce z hipermarketami wszystkich dostawców, a jedynie tych, którzy handlują produktami rolnymi lub spożywczymi.
Pisaliśmy w zeszłym tygodniu o tych uwagach: eksperci analizujący projekt ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi nie znajdują racjonalnego uzasadnienia dla tej wybiórczości ze strony państwa. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi uzasadnienie jednak znalazło. I oparło je na... strategii bezpieczeństwa narodowego.
„Zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego jest podstawowym obowiązkiem każdego państwa, a zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego w Polsce wpisane jest w strategię bezpieczeństwa narodowego, dlatego też szczególnie ważne jest, aby nieprawidłowe relacje handlowe nie wpływały negatywnie na bezpieczeństwo żywnościowe Polski” – to fragment odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy na pytanie o to, dlaczego projektowana ustawa będzie miała tak wąski zakres.
Małgorzata Książyk, dyrektor biura prasowego w resorcie rolnictwa, wyjaśniła ponadto, z jakich powodów stosowanie nieuczciwych praktyk względem dostawcy produktów rolnych i spożywczych może wiązać się z zagrożeniem dla bezpieczeństwa żywności. Po pierwsze, może to mieć miejsce, gdy presja nabywców na dostawców spowoduje ograniczenia produkcji lub całkowite jej zaniechanie. Po drugie, z taką sytuacją możemy mieć do czynienia, gdy wymuszanie na dostawcach niskich cen spowoduje, że producenci rolni i przetwórcy będą zastępowali w procesie produkcji surowce dobrej jakości surowcami gorszymi, tańszymi substancjami używanymi do konserwacji i zabarwiania, czy też wykorzystają tańsze – a niekoniecznie lepsze – technologie produkcji.
– Należy mieć świadomość, że nieuczciwe praktyki to przede wszystkim presja na uzyskanie jak najniższej ceny od nabywcy, a to z pewnością będzie się odbijać na niskiej jakości żywności oferowanej konsumentowi – podkreśla dyrektor Książyk.
Resort podpiera swoją decyzję również tym, że inne kraje Unii Europejskiej problem nieuczciwych praktyk handlowych dostrzegły i zaczęły je ograniczać właśnie w sektorze rolno-spożywczym.
Ministerstwo wyjaśnia również wątpliwości co do definicji przewagi kontraktowej. Zgodnie z projektem będziemy z nią mieli do czynienia, gdy dla dostawcy nie będą istnieć wystarczające i faktyczne możliwości zbycia produktów rolnych lub spożywczych do innych nabywców. Tyle, że – jak podkreślają prawnicy – taka możliwość zawsze będzie istniała. Sieć może bowiem przekonywać, że dostawca mógł sprzedać swój towar np. za granicę i w ten sposób wymigać się od odpowiedzialności w procedurze przed prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
– Udział eksportu w sprzedaży średnich i małych podmiotów sektora rolno-spożywczego, bo przede wszystkim takich podmiotów mechanizm wykorzystywania przewagi kontraktowej dotyczy, jest ograniczony do kilku czy kilkunastu procent bądź w ogóle nie występuje. To niewątpliwie może być przesłanką dla prezesa UOKiK do odrzucenia takiego argumentu – ripostuje Małgorzata Książyk.
Etap legislacyjny
Projekt wpłynął do laski marszałkowskiej