Ministerstwo Skarbu Państwa koncepcję działania Polskiej Grupy Narodowej miało opublikować pod koniec czerwca, ale wciąż zwleka.
Polska Grupa Narodowa to podmiot, który zarządzać będzie spółkami Skarbu Państwa po planowanej na początek przyszłego roku likwidacji Ministerstwa Skarbu Państwa. Zastąpienie resortu nową strukturą ma zredukować balast procedur biurokratycznych i administracyjnych, który według ministra Dawida Jackiewicza utrudnia „nowoczesne i skuteczne” zarządzanie państwowym majątkiem.
Jackiewicz zapowiadał, że koncepcję funkcjonowania PGN opublikuje pod koniec czerwca, ale na razie tego nie zrobił. Powód? Brak decyzji, kto ma zarządzać nową strukturą. Ścierają się dwie koncepcje – albo PGN będzie podlegał kierowanemu przez Mateusza Morawieckiego Ministerstwu Rozwoju, albo trafi bezpośrednio pod nadzór Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Pierwszy model wydaje się uzasadniony – to MR decyduje o polityce gospodarczej rządu. „Plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju” zakłada m.in. zwiększenie inwestycji, także przez spółki Skarbu Państwa. Morawiecki oszacował, że w najbliższych latach mogą one wydać na ten cel od 75 do 150 mld zł – kwotę tę łatwiej będzie osiągnąć, jeśli MR będzie sprawowało nad firmami bezpośredni nadzór.
Profesor Konrad Raczkowski, członek Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie, uważa, że „aby strategia stała się faktem, zapisany w niej system koordynacji działań musi znaleźć realne ulokowanie Ministerstwa Rozwoju, jako centralnego ośrodka zarządzania gospodarczego”.
Jednak nawet jeśli MR dostanie nadzór nad PGN, to i tak nie będzie miało władzy nad wszystkimi państwowymi spółkami. Część z nich przekazana została pod nadzór ministerstw zajmujących się danym sektorem gospodarki. W ten sposób silnym ośrodkiem zarządzania państwowym majątkiem stało się Ministerstwo Energii, gdzie trafiły spółki energetyczne, koncerny węglowe, ale także PKN Orlen i Lotos czy PGNiG. Także Ministerstwo Rozwoju ma już „swoje” spółki, jak PKO BP, a dzięki uzyskaniu kontroli nad PGN miałoby pod zarządem jeszcze większe aktywa.
– W modelowym rozwiązaniu nadzór korporacyjny na spółkami Skarbu Państwa sprawować powinno Ministerstwo Skarbu Państwa, a jeśli takiego nie ma, kancelaria premiera, bo to rząd odpowiada za politykę gospodarczą. Z doświadczenia wiem, że w poszczególnych ministerstwach brakuje ludzi, którzy się na tym znają. Rolą branżowych ministerstw powinno być jedynie wyznaczanie celów biznesowych dla spółek Skarbu Państwa – mówi Jacek Socha, wiceprezes firmy konsultingowej PwC Polska, w latach 2004–2005 minister skarbu.
W sporze o nadzór nad PGN chodzi też o politykę. Części działaczy PiS nie podoba się rosnąca pozycja Morawieckiego, który według niektórych ekspertów typowany jest na następcę Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego sprzeciwiają się zwiększaniu kompetencji ministra rozwoju.
PGN to łakomy kąsek także dlatego, że do obsadzenia będzie ok. 100 posad. Nowy podmiot wyłączony zostanie spod działania ustawy kominowej, co oznacza, że zarobki jego menedżerów mogą być wyższe niż w państwowych spółkach. Potencjalnym kandydatem do zarządzania PGN jest obecny minister skarbu. Szanse Dariusza Jackiewicza wzrosną, jeśli nowy podmiot trafi pod nadzór KPRM, bo wtedy będzie mógł liczyć, że u premier Beaty Szydło wstawią się za nim Adam Hofman, który pod ponad rocznej banicji wrócił do PiS i znów ma w partii silną pozycję, oraz Adam Lipiński, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości. Obydwaj uważani są za promotorów Jackiewicza.
To łakomy kąsek, bo do obsadzenia będzie około 100 posad