Sklepy sezonowe na dobre wpisują się w handlowy krajobraz. W tym roku sprzyja im frekwencja turystów. Sieci handlowe, na co dzień spotykane w centrach handlowych, znalazły sposób na zaistnienie w niewielkich wakacyjnych miejscowościach. Otwierają w nich pop-up store’y, czyli sezonowo działające od kilku dni do kilku tygodni placówki. Liderami pod względem ich liczby będą w tym roku Coccodrillo i LPP.
Pierwsza z firm zadeklarowała uruchomienie 15 takich punktów, z czego 12 nad morzem m.in. w Krynicy Morskiej, Łebie, we Władysławowie, w Rowach, Ustroniu czy Ustce, a trzy w innych turystycznych miejscowościach: Mikołajkach, Solinie oraz wielkopolskim Skorzęcinie. – Otwarcie sezonowych salonów ma wymiar promocyjny. Postrzegamy to bowiem jako sposób na pozyskanie sympatii nowych klientów, którzy wcześniej mogli jeszcze nie mieć stałego kontaktu z naszą marką – zapowiada prezes CDRL Marek Dworczak.
Grupa LPP organizuje sprzedaż sezonową dwóch swoich marek już od blisko pięciu lat. Mowa o Croppie, która w tym roku pojawiła się w 14 miejscowościach, m.in. w Łebie, Krynicy Morskiej, Rowach, Rewalu, Władysławowie, Dziwnowie czy Międzyzdrojach, oraz Housie, która z kolei na wakacje uruchomiła czasowe punkty w aż 19 lokalizacjach, m.in. Darłowie, Jarosławcu, Kołobrzegu, Mielnie, Mikołajkach, Niechorzu czy Krynicy Morskiej.
Tegorocznych planów nie chciał nam zdradzić internetowy sklep Zalando, który otwierał pop-up store’y w dwóch poprzednich latach. Ta firma jak dotąd obstawiała duże miasta, m.in. Warszawę, gdzie uruchomiła placówkę w Złotych Tarasach.
Po raz pierwszy ze sklepami sezonowymi ruszyła firma odzieżowa dla kobiet Greenpoint, której stała sieć obejmuje już 100 placówek. Od czerwca punkt tej marki działa w Dźwirzynie. Spółka chce otworzyć kolejne w Kołobrzegu i Darłowie. – Nasze wyniki sprzedaży w Dźwirzynie są zadowalające. Widzimy, że ten koncept ma potencjał. Nasz plan na przyszły rok to szersze podejście do sprzedaży sezonowej. Myślę, że będziemy tę działalność poszerzać o inne popularne miejsca wakacyjne niż tylko Wybrzeże – zapowiada Marek Szostak z zarządu Greenpoint.
Rosnącą popularność tego rodzaju sprzedaży potwierdzają agencje nieruchomości. – Po raz pierwszy w tym roku otrzymaliśmy zapytanie od znanego operatora sportowego o możliwość uruchomienia pop-up store. Wytypowaliśmy kilka lokalizacji, klient wciąż się nad nimi zastanawia – mówi Magdalena Frątczak z CBRE.
Ta forma działania zyskuje też na popularności w branży usługowej. Telepizza przyznaje się do jednego lokalu sezonowego w Łebie. Oprócz tego inwestuje w foodtrucki, którymi obstawia największe festiwale muzyczne typu Open’er czy Przystanek Woodstock oraz Światowe Dni Młodzieży. Lidl pojawi się na Przystanku Woodstock.
Niemal wszyscy rozmówcy DGP z branży handlu i usług wskazują, iż w tym roku takim działaniom sprzyja wyjątkowo duża frekwencja turystów, przede wszystkim nad Bałtykiem. Handlowcy wykorzystują marketingowy potencjał urlopowiczów, którzy w wakacyjnym nastroju są bardziej skłonni do zakupów, szczególnie znanych marek. Dla sieci handlowych jest to też dobry sposób na przewietrzenie magazynów i pozbycie się nadwyżek towaru. Często do pop-up store’ów trafia towar przeceniony. – Ta sezonowa forma sprzedaży będzie się rozwijać. To dobry pomysł m.in. na nową formę sprzedaży outletowej – ocenia Marek Szostak.
Wiele firm zamiast angażować własne pieniądze w ich otwarcie na kilka miesięcy, czy to przez wynajem lokalu, czy stworzenie punktu tymczasowego, woli dzielić się prowizją od sprzedaży i zatrudniać franczyzobiorców. W tej formule sklepy wakacyjne prowadzą np. LPP czy Greenpoint. Co prawda sieci zarabiają wtedy mniej, ale nie muszą brać na siebie całej organizacji i ryzyka takiego tymczasowego sklepu.
Tradycyjnie za urlopowiczami podąża też gotówka, a dokładnie sieci bankomatów. Już po raz dwunasty w najpopularniejszych miejscowościach turystycznych dodatkowe urządzenia uruchomił Euronet. W tym roku jest ich rekordowo dużo, bo 107 w 60 nadmorskich i mazurskich kurortach. Nowością firmy nad Bałtykiem jest instalacja na czas wakacji wpłatobankomatów, tzw. recyklerów. Euronet te usługę kieruje m.in. do lokalnych przedsiębiorców, którym zaoferował w ten sposób możliwość wpłacania utargów przez całą dobę. Rekordowo dużo, bo 30 bankomatów, uruchomił nad morzem także Planet Cash. Będą działały do późnej jesieni, a potem zostaną przeniesione do zimowych miejscowości wypoczynkowych i kurortów narciarskich. – Relokacja bankomatów Planet Cash z miejscowości letnich do zimowych i odwrotnie odbędzie się w tym roku po raz pierwszy i będzie elementem stałym w kolejnych latach – zapowiada firma.
Także PKO BP w wakacje udostępnia dodatkowe bankomaty mobilne. W tym roku będzie to 16 urządzeń, głównie nad morzem.