Zwykle w połowie lipca nie ma powodów, żeby poświęcać wyjątkową uwagę walnym zgromadzeniom podsumowującym dokonania spółek w poprzednim roku, bo te już się odbyły.
W tym roku jest inaczej, bo obrady akcjonariuszy w firmach pozostających pod kontrolą państwa odbywają się nawet z miesięcznymi przerwami. Na przykład akcjonariusze PZU zbiorą się ponownie w nadchodzącym tygodniu. Nim przewodniczący obrad ogłosił przerwę, zdążyli podjąć osiem uchwał, w tym podzielić zeszłoroczny zysk, uchwalając wypłatę 4,34 zł dywidendy na akcję. Zatrzymali się za to przed uchwałami dotyczącymi udzielenia absolutorium członkom zarządu i rady nadzorczej z tytułu ich działalności w 2023 r. Jak z kolei możemy przeczytać w sprawozdaniu organu nadzoru przygotowanym dla akcjonariuszy: „w związku z trwającym audytem wybranych obszarów działalności spółki, do czasu jego zakończenia Rada Nadzorcza PZU nie przedstawia Zwyczajnemu Walnemu Zgromadzeniu PZU rekomendacji dotyczącej absolutorium z wykonania obowiązków w Zarządzie PZU w 2023 r.”.
Trwające badania kondycji państwowych firm, jeszcze w zeszłym roku zarządzanych przez menedżerów mianowanych przez Zjednoczoną Prawicę, to podstawowa przyczyna przerw w walnych. Takie działania dziwić nie mogą i trudno je kwestionować, biorąc pod uwagę komunikaty wysyłane w ostatnich miesiącach przez spółki. Trudno przejść do porządku dziennego nad tym, że z zagranicznej spółki Orlenu zniknęło 1,6 mld zł, nie można pominąć trudnej sytuacji PKP Cargo czy wielkich strat Grupy Azoty. To wszystko mogą być wystarczające powody, żeby menedżerom po odpowiednim udokumentowaniu tych zdarzeń nie udzielić skwitowania z wykonywanych obowiązków. Otwiera to spółkom drogę do dochodzenia na drodze sądowej odszkodowań za popełnione błędy. W niektórych przypadkach ma to już miejsce; w styczniu na walnym Enei akcjonariusze zgodzili się, żeby spółka pozwała byłych członków zarządu i rady nadzorczej o zapłatę 656 mln zł z tytułu strat poniesionych przez firmę na budowie bloku węglowego w Ostrołęce, który nigdy nie powstał.
Warto jednak w dochodzeniu sprawiedliwości nie przekraczać granic absurdu, bo to ośmiesza idee zarządzania i nadzoru nad państwowym majątkiem. Skarb Państwa jest przecież największym inwestorem na warszawskiej giełdzie i ma istotny wpływ na to, co się dzieje w czołowych firmach krajowych. Warto więc, żeby działania tego akurat akcjonariusza (w którego imieniu prawa z akcji spółek notowanych na GPW wykonuje najczęściej minister aktywów państwowych) i wyznaczonych przez niego ludzi były logiczne i przejrzyste. Zwłaszcza jeśli po rynku krąży powtarzana z ust do ust plotka o politycznym nakazie, żeby absolutoriów nie udzielać, jeśli tylko na byłych menedżerów znajdzie się w papierach choć malutki haczyk. Niestety, z jakiegoś powodu choćby dalekie echo tej instrukcji nie dotarło do nadzoru PKO BP, największego krajowego banku. Kiedy więc pod koniec maja zwołano walne zgromadzenie, w projektach uchwał znalazły się pozytywne opinie rady nadzorczej dla członków zarządu banku z tytułu ich pracy w 2023 r.
Niecały miesiąc później, tydzień przed walnym, coś się zmieniło i rada nadzorcza cofnęła pozytywne rekomendacje. I przy okazji popełniła kolejną gafę. Od 2013 r. w zarządzie PKO BP zasiada Piotr Mazur, odpowiedzialny za ryzyko. Ten menedżer przetrwał zmianę władzy. Niestety, jego praca w 2023 r., choć najpierw oceniona pozytywnie, teraz również nie ma już akceptacji rady nadzorczej. Czy to, że wyrządził firmie na tyle istotną szkodę, żeby nie zasłużyć na absolutorium, przeszkadza Mazurowi w zasiadaniu w zarządzie? Nie. Lepiej w analogicznej sytuacji poradził sobie nadzór GPW. Rada po zapoznaniu się z audytem działań poprzedniego zarządu rekomendowała walnemu, żeby nie udzielać absolutorium za 2023 r. byłemu prezesowi Markowi Dietlowi i wiceprezesowi Adamowi Młodkowskiemu. Młodkowski, który w zarządzie GPW zasiadał od dwóch lat, pod koniec czerwca został przez radę odwołany.
A jeśli są państwo ciekawi, czy akcjonariusze PKO BP jednak udzielili Piotrowi Mazurowi skwitowania za 2023 r., proszę o cierpliwość. Rozpoczęte 28 czerwca walne zostało przerwane na miesiąc, nim zaczęły się głosowania w sprawie absolutoriów. Ciekawego kontekstu sprawie dodaje fakt, że w 2023 r. PKO BP wypracował ponad 5,5 mld zł zysku, najwięcej w historii, dzięki czemu w tym roku akcjonariusze mogą liczyć na rekordową dywidendę. Ta sytuacja sugeruje, że pogłoska o politycznych wytycznych w sprawie absolutoriów w spółkach kontrolowanych przez państwo jest prawdziwa. Wniosek, że nie buduje to wartości firm ani nie zwiększa zaufania rynku kapitałowego, nie wydaje się specjalnie naciągany. ©℗