Dodatnie saldo nie wpływa na tempo wzrostu gospodarczego, bo wciąż kuleje eksport.

Najnowszy bilans rachunku obrotów bieżących to jeden z najlepszych rezultatów dla strefy euro w ostatnich kilku kwartałach. W rozliczeniach z zagranicą strefa euro osiągnęła w ciągu miesiąca 21 mld euro nadwyżki. Było to mniej niż w czerwcu, kiedy saldo wyniosło plus 36 mld euro i było najwyższe od ponad dwóch lat, jednak licząc w skali ostatnich 12 miesięcy, w lipcu roczny wskaźnik wyszedł na plus. Najważniejszą pozycję w bilansie stanowi handel zagraniczny. A tutaj wyniki się poprawiły dlatego, że taniały surowce.

To, że lepiej wyglądają zagraniczne rozliczenia strefy euro, nie wpływa jednak bezpośrednio na tempo wzrostu gospodarczego, bo w rachunkach narodowych liczą się wolumeny sprowadzonych lub sprzedanych za granicę towarów i usług. W II kw. wzrost PKB w strefie euro wyniósł 0,1 proc. w porównaniu z pierwszymi trzema miesiącami 2023 r., a wkład wymiany handlowej z zagranicą był ujemny mimo poprawiającego się bilansu na rachunku obrotów.

Także cały rok zapowiada się na słaby dla obszaru wspólnej waluty – na wrześniowym posiedzeniu Europejski Bank Centralny obniżył całoroczną prognozę wzrostu PKB z 0,9 do 0,7 proc.

Nie znaczy to, że poprawa bilansu handlowego liczona w wartościach nominalnych nie ma żadnego znaczenia. – Poprawa bilansu handlowego jedynie pośrednio wpływa na wzrost gospodarczy, bo dzięki temu, że konsumenci mniej wydają na przykład na paliwa, są w stanie więcej przeznaczyć na zakupy innych towarów i usług. Bilans płatniczy ma za to bezpośredni wpływ na kursy walutowe – mówi Rafał Benecki, główny ekonomista ING BSK.

Podobnego efektu, związanego z wpływem taniejących surowców na bilans handlowy, doświadcza także krajowa gospodarka, co stanowi wsparcie dla notowań złotego. Nadwyżka w rozliczeniach z zagranicą obszaru wspólnej waluty wpływa z kolei korzystnie na euro.

Analizując dane, ekonomiści biorą pod uwagę liczby za ostatnie 12 miesięcy, bo lepiej oddają trendy niż pojedyncze dane miesięczne, które często podlegają znacznym wahaniom. W przypadku strefy euro wzięcie pod uwagę dłuższego horyzontu prowadzi do pozytywnych wniosków – bilans na rachunku obrotów bieżących, po raz pierwszy od sierpnia zeszłego roku, znalazł się na plusie. To jedna z nielicznych dobrych informacji z europejskiej gospodarki na stracie III kw., kolejnego, który upływa na granicy stagnacji i recesji.

Bilans handlowy strefy euro za ostatnie 12 miesięcy w dalszym ciągu jest jednak o niemal 90 proc. słabszy, niż był w 2019 r. W „normalnych” czasach roczna nadwyżka strefy euro na rachunku obrotów bieżących przekraczała 300 mld euro. Powrót do tych poziomów może być trudny, przynajmniej z dwóch powodów. Pierwszym jest ponowy wzrost cen ropy na globalnych rynkach. Cena baryłki Brent osiągnęła we wtorek 95 dol., najwyższy poziom w tym roku. Nie spadają już także ceny gazu ziemnego. Drugim, ważniejszym z punktu widzenia wzrostu gospodarczego, jest zastój w eksporcie, który dawniej napędzał wzrost gospodarczy. Od roku eksport pozostaje na tym samym poziomie, czyli w ujęciu realnym spada. ©℗

ikona lupy />
Rozliczenia z zagranicą strefy euro / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe