Nigdy w historii nie mieliśmy tylu eksporterów. Sprzyjają im okoliczności gospodarcze.
/>
Wśród prawie 17,2 tys. przedsiębiorstw zatrudniających co najmniej 50 osób aż 51,4 proc. sprzedawało swoje wyroby na rynkach zagranicznych – wynika z danych GUS. Tak dużego odsetka firm eksportujących nigdy wcześniej nie było. Ich liczba wzrosła w ubiegłym roku o 140, do ponad 8,8 tys. Gwoli ścisłości, statystyka obejmuje firmy, które prowadzą księgi rachunkowe.
Wzrost liczby firm, które sprzedają swoje wyroby odbiorcom zagranicznym, to między innymi efekt tego, że osłabło nieco tempo wzrostu popytu krajowego – według wstępnych szacunków GUS zwiększył się on w ubiegłym roku o 3,4 proc., podczas gdy rok wcześniej urósł o 4,9 proc. Chłonność naszego rynku była więc za słaba dla części firm, które chciały się rozwijać. Dlatego, jak się okazuje, z powodzeniem szukały one odbiorców swoich towarów także za granicą.
Ponadto eksport był w ubiegłym roku łatwiejszy niż w czasie ostatniego kryzysu gospodarczego w okresie 2009–2012, który dotknął wiele krajów. Przede wszystkim dlatego, że nastąpiło niewielkie ożywienie globalnej koniunktury gospodarczej. Co istotne, poprawiła się sytuacja na rynkach unijnych, na które trafia ponad 79 proc. całego naszego eksportu. Tempo wzrostu PKB Wspólnoty wzrosło w ubiegłym roku do 1,9 proc. z 1,4 proc. w roku poprzednim. Ponadto po raz pierwszy od kryzysu gospodarczego w żadnym państwie członkowskim UE nie zanotowano recesji. Rosnący popyt w państwach, które są głównymi odbiorcami naszych towarów, zachęcał nasze firmy do zagranicznej ekspansji.
– Wśród eksporterów na pewno zwiększyła się liczba przedsiębiorstw średnich, ponieważ każda duża firma, która chciała sprzedawać za granicą, robi to już od dłuższego czasu – ocenia prof. Krzysztof Marczewski z Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur. Jego zdaniem to dobra wiadomość, bo oznacza, że mamy coraz więcej „dojrzałych” firm, ponieważ rośnie liczba takich, które potrafią sobie radzić na rynku światowym.
Ponadto przybywa firm z kapitałem zagranicznym – z danych GUS wynika, że w ubiegłym roku liczba zarejestrowanych spółek mających udziałowców spoza Polski zwiększyła się o 2 tys. A ich inwestycje realizowane są często nie tylko z myślą o produkcji na rynek krajowy, ale także o sprzedaży na rynku światowym.
Eksportowi sprzyjają kursy walut, które od dwóch lat zapewniają jego wysoką opłacalność – wynika z badań Narodowego Banku Polskiego. Według nich w sytuacji, gdy na przykład w czwartym kwartale ubiegłego roku euro kosztowało średnio 4,26 zł, próg opłacalności sprzedaży towarów na zagranicznych rynkach wynosił 3,90 zł. Jeszcze lepiej było w przypadku dolara. Gdy w czwartym kwartale kosztował on przeciętnie 3,89 zł, to próg opłacalności eksportu był na poziomie zaledwie 3,20 zł. Między innymi dlatego zysk netto wypracowało w ubiegłym roku 85,3 proc. eksporterów, podczas gdy wśród ogółu średnich i dużych firm wynik taki osiągnęło 82,8 proc.