Nie robię wielkiej tajemnicy ze swojej fascynacji myślą, że dane z mediów społecznościowych mogą być bardzo użyteczne w przewidywaniu wahań wskaźników makroekonomicznych. Innymi słowy, sądzę, że badanie aktywności w mediach społecznościowych może być postrzegane jako forma przewidywania zachowania rynków.
Ostatnio badałem, co Google Trends mówią o zmianach w liczbie wyszukiwań różnych terminów, które mogą podpowiedzieć, czy amerykańska gospodarka zbliża się do recesji. Zacznijmy więc od zbadania zmian w liczbie wyszukiwań słowa „recession” (recesja). Obraz nie jest dramatyczny. Liczba ta pozostaje znacznie niższa, niż była u progu wielkiej recesji lat 2007–2008. Podkreślając to, nie da się jednak nie zauważyć ostatniego wzrostu tej liczby, który może wskazywać, że użytkownicy Google’a stają się coraz bardziej zaniepokojeni perspektywą wejścia amerykańskiej gospodarki w stadium recesji.
Sprawdźmy teraz sytuację na rynku pracy. Zmiana liczby wyszukiwań słowa „unemployment” (bezrobocie) w wyszukiwarce Google’a jest znacznie bardziej alarmująca. Wzrost jest znacznie bardziej stromy. Nawet bardziej, niż to miało miejsce w 2008 r. To z pewnością może posłużyć jako dowód na bardzo zdecydowane pogorszenie się warunków na amerykańskim rynku pracy. Pytanie, czy wyszukiwania w Google’u mogą mieć jakąkolwiek wartość prognostyczną. W tym przypadku odpowiedź wygląda na twierdzącą i mam na to dowód. Tak przynajmniej wynika z konkluzji ostatniej pracy Francesca D’Amuriego i Juriego Marcucciego pod tytułem „The Predictive Power of Google Searches in Forecasting Unemployment” (Wartość prognostyczna wyników wyszukiwań Google’a w przewidywaniu bezrobocia).
Praca ta sugeruje więc, że Rezerwa Federalna powinna raczej wznowić luzowanie ilościowe, a nie podwyższać stopy procentowe. Fed zarządzany przez Janet Yellen wyjątkowo chętnie zapowiada zbliżający się wzrost inflacji ze względu na stale malejące bezrobocie, zwyczajnie ignorując wszystkie wskaźniki monetarne i rynkowe, które od dawna wskazują, że polityka pieniężna nie powinna być zacieśniana tak szybko, jak to robi Fed. Według mnie to jeden z najważniejszych powodów, które sprawiają, że amerykańska gospodarka znacząco zwalnia obroty, co paradoksalnie najpewniej doprowadzi do wzrostu bezrobocia. Jeśli zaufamy sygnałom z wyszukiwarki Google’a, już wkrótce powinniśmy się spodziewać znaczącego pogorszenia sytuacji na rynku pracy w Stanach Zjednoczonych.
Skoro więc Fed i sama Janet Yellen wydają się ignorować wskaźniki monetarne, przynajmniej spodziewany wzrost bezrobocia powinien im podpowiedzieć, że już czas na zdecydowaną zmianę kursu. W rzeczywistości wygląda na to, że w ciągu najbliższych kilku kwartałów powinniśmy oczekiwać raczej nowej rundy luzowania ilościowego niż kolejnych podwyżek stóp. Tak przynajmniej Fed powinien postąpić, by uniknąć kolejnej recesji.
PS: Proszę zerknąć także na zmiany trendu wyszukiwań kilku innych fraz, jak „jobs” (praca), „+loan +default” (+kredyty +bankructwa), „economic crisis” (kryzys gospodarczy), „bear market” (bessa).
PPS Naprawdę sądziłem, że Janet Yellen zdaje sobie sprawę z groźby powtórzenia błędów z 1937 r. Najwyraźniej się myliłem.