Komentarz do planów nowego rządu dotyczących zwiększania dochodów i wydatków budżetu można streścić w czterech słowach: najpierw dochody, później wydatki. Niestety, wiele wskazuje na to, że w Prawie i Sprawiedliwości dominuje inne podejście. Może nie „najpierw wydatki, później dochody”, ale niezbyt od tego odległe przekonanie, że uda się równocześnie zwiększać wydatki i dochody państwa. To dość niebezpieczne myślenie.