Rządzący dla własnej wygody nakładają zbędne obciążenia na biznes. Twierdzi tak Konfederacja Lewiatan, odnosząc się do projektu rozporządzenia w sprawie dokumentów załączanych do zawiadomień o zamiarze nabycia lub osiągnięcia istotnego uczestnictwa albo nabycia dominacji w podmiocie podlegającym ochronie. Rozporządzenie ma być aktem uszczegóławiającym przepisy obowiązującej od 1 października ustawy o kontroli niektórych inwestycji (Dz.U. z 2015 r. poz. 1272). Ma określić wymogi informacyjne stawiane potencjalnemu nabywcy części lub całości podmiotu podlegającego ustawowej ochronie.
Rządzący dla własnej wygody nakładają zbędne obciążenia na biznes. Twierdzi tak Konfederacja Lewiatan, odnosząc się do projektu rozporządzenia w sprawie dokumentów załączanych do zawiadomień o zamiarze nabycia lub osiągnięcia istotnego uczestnictwa albo nabycia dominacji w podmiocie podlegającym ochronie. Rozporządzenie ma być aktem uszczegóławiającym przepisy obowiązującej od 1 października ustawy o kontroli niektórych inwestycji (Dz.U. z 2015 r. poz. 1272). Ma określić wymogi informacyjne stawiane potencjalnemu nabywcy części lub całości podmiotu podlegającego ustawowej ochronie.
Sęk w tym, że zdaniem Lewiatana nawet tam, gdzie państwo mogłoby ułatwić życie inwestorom, z niewiadomych przyczyn nie chce tego zrobić.
– Część dokumentów składanych ministrowi skarbu państwa to te same, które trzeba złożyć, aby przejść procedurę związaną z ochroną konkurencji w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Uzasadnione wydaje się więc w tych przypadkach przygotowywanie dokumentów przez potencjalnych inwestorów w jednej wersji – dla UOKiK i MSP łącznie. A urzędy te powinny same zadbać o procedurę ich wspólnego wykorzystania – twierdzi główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Projektodawca, czyli minister skarbu państwa, jednak nie dostrzegł potrzeby, aby organy administracji publicznej wymieniały się dokumentacją. Zgodnie z projektem resort musi otrzymać oddzielny komplet tylko dla siebie.
– Nie ma uzasadnienia dla powielania tych samych dokumentów. Zwiększa to koszty po stronie potencjalnych inwestorów. I pokazuje, jak rząd rozumie administrację przyjazną obywatelom i przedsiębiorcom – nie kryje rozczarowania dr Starczewska-Krzysztoszek.
Niektórzy eksperci uważają, że już sama idea wyrażania zgody przez ministra na inwestycję jest chybiona.
Tomasz Regucki, pracownik naukowy Instytutu Allerhanda, zaznacza, że nie jest niczym nadzwyczajnym, iż przedsiębiorca musi składać dokumenty w różnych urzędach. W tym przypadku zaś cele postępowań prowadzonych przez UOKiK oraz ministra są różne, co usprawiedliwia ich zupełne rozdzielenie. Dodaje, że koncepcja Konfederacji Lewiatan opiera się na tym, że te dokumenty, które muszą trafić w dwa miejsca, powinny być przekazywane tylko w jedno. Zdaniem Reguckiego spór de facto dotyczy tego, czy należy przygotować jedną kopertę z dokumentami, czy dwie.
– Szczerze powiedziawszy, to najmniejszy problem związany z nowymi przepisami dotyczącymi kontroli niektórych inwestycji – konkluduje ekspert.
Etap legislacyjny
Projekt w uzgodnieniach
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama