Wśród odwiedzających nasz kraj obcokrajowców najwięcej wydają Niemcy i Ukraińcy. Goście ze Wschodu najczęściej kupują materiały budowlane.
/>
W pierwszym półroczu tego roku nasze granice przekroczyło 77,5 mln cudzoziemców. Aż 64 proc. z nich po to, aby zrobić zakupy – wynika z szacunków Urzędu Statystycznego w Rzeszowie.
Jak się okazuje, od stycznia do końca czerwca zostawili oni w naszych sklepach, na bazarach, w restauracjach, barach i hotelach oraz różnych punktach usługowych 18,3 mld zł. Było to o 5,5 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.
Wśród osób, które przekraczały nasze granice, największe zakupy zrobili Niemcy. W I kw. przypadało na nich 40,9 proc., a w II kw. 35,8 proc. ogółu wydatków cudzoziemców. Na drugim miejscu w tym rankingu znaleźli się Ukraińcy z udziałem w zakupach odpowiednio 16,7 proc. i 19 proc., a na trzecim Białorusini – 7,5 proc. i 6 proc.
Przy tym wydatki osób przekraczających zewnętrzną, lądową granicę Unii Europejskiej wyniosły w pierwszym półroczu ponad 4,1 mld zł i były o 3,6 proc. mniejsze niż przed rokiem. To efekt tego, że zmniejszyła się liczba przyjazdów do Polski i zakupy Rosjan oraz Białorusinów. Stało się tak głównie z powodu konfliktu na wschodzie Ukrainy i sankcji nałożonych na Rosję przez Unię, a co za tym idzie – reakcji Moskwy. Dla odmiany goście przybywający do nas lądem z krajów Unii Europejskiej zostawili u nas 11,8 mld zł – o 6,1 proc. więcej niż przed rokiem.
Cudzoziemcy ze Wschodu najczęściej kupują materiały do budowy, remontu i konserwacji mieszkania lub domu, sprzęt RTV i AGD, części i akcesoria do samochodów. Na towary nieżywnościowe przeznaczyli aż ok. 85 proc. swoich wydatków. Przybysze z krajów Wspólnoty wydali na nie znacznie mniejszą część kwoty przeznaczonej na zakupy, bo ok. 55 proc. Obywatele państw zachodnich więcej przeznaczają na usługi – np. fryzjerskie czy kosmetyczne.
– Wydatki cudzoziemców są kluczowe, szczególnie dla mieszkańców strefy przygranicznej. Dają one zatrudnienie tysiącom osób i ograniczają bezrobocie – ocenia Karolina Sędzimir, ekonomista PKO BP. Dodaje, że do zakupów w Polsce zachęcają korzystne ceny wielu wyrobów. W przypadku cudzoziemców ze Wschodu także większa dostępność towarów. O ich dużym znaczeniu – także dla całej gospodarki – świadczy również to, że wartość zakupionych nad Wisłą towarów i usług przez przybyszy z Białorusi odpowiadała w pierwszym półroczu aż za ponad 51 proc. całego naszego eksportu do tego kraju. Natomiast w przypadku gości z Ukrainy było to blisko 49 proc.