Od dawna dyskutowany jest problem udziału kapitału zagranicznego w polskim sektorze bankowym. W ostatnich latach powyższy temat koncentruje się głównie na hasłach repolonizacji i udomowienia.
W ostatnich miesiącach i dniach omawiane zagadnienie powróciło w kontekście akwizycji PZU, tj. planów budowy grupy bankowo-ubezpieczeniowej. W następstwie powyższego w październiku br. KNF wydała zgodę, a dokładniej: nie znalazła podstaw do zgłoszenia sprzeciwu wobec planowanego nabycia przez PZU akcji Alior Banku w liczbie zapewniającej przekroczenie 20 proc. głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy.
Zacznijmy jednak od początku i zastanówmy się, jaki jest udział kapitału zagranicznego w innych europejskich systemach bankowych, jakie są przesłanki do ograniczania udziału obcego kapitału w krajowym sektorze bankowym, a ponadto, co oznacza repolonizacja i udomowienie polskiego sektora bankowego.
Udział kapitału zagranicznego w poszczególnych europejskich sektorach bankowych jest zróżnicowany. Najwyższy udział obcego kapitału (powyżej 90 proc.) występuje w Estonii, Słowacji i Luksemburgu, a najniższy (poniżej 10 proc.) w Grecji, Hiszpanii, Holandii i Francji. Na podstawie powyższego nie można więc sformułować stwierdzenia o istnieniu istotnej zależności między udziałem obcego kapitału w sektorze bankowym i jego kondycją finansową.
Ostatni globalny kryzys finansowy potwierdził przy tym, że kapitał ma narodowość, i jest to podstawowa przesłanka repolonizacji i udomowienia polskiego sektora bankowego. Ponadto znaczący udział polskiego kapitału w sektorze bankowym:
● umożliwi kontrolę rzeczywistego ośrodka decyzyjnego banku,
● ograniczy wpływ zaburzeń na rynkach zagranicznych na sytuację i strategię banków w Polsce,
● umożliwi większe wsparcie dla polskich eksporterów na obcych rynkach (bank kontrolowany przez obcy kapitał nie będzie do tego skłonny, gdyż mogłoby to powodować konflikt interesów),
● wzmocni odporność na możliwość ograniczenia finansowania niektórych sektorów (np. energetycznego, zbrojeniowego) w wyniku nacisków politycznych władz obcego kraju,
● przyczyni się do lepszego rozproszenia ryzyka kredytowego, gdyż banki z udziałem kapitału zagranicznego koncentrują się na najlepszych klientach, a gorsi kredytobiorcy kumulują się w pozostałych bankach.
Odnosząc się zaś do zmian w polskim sektorze bankowym, należy wskazać, że repolonizacja nie powinna być traktowana wyłącznie jako sama zmiana narodowości kapitału banku. Równie ważne jest udomowienie, czyli zapewnienie, iż wszystkie strategiczne decyzje w banku będą podejmowane przez zarządy w Polsce.
Dotychczas główną barierą repolonizacji banków jest niewystarczający prywatny kapitał polski, który byłby zainteresowany sektorem bankowym. Dlatego też pierwszym krokiem może być udomowienie poprzez rozproszenie akcjonariatu banków kontrolowanych przez obcy kapitał. Rodzi to oczywiście ryzyko większej zmienności wśród akcjonariuszy i – przy braku strategicznego inwestora – ewentualne problemy z pozyskaniem wsparcia w sytuacji kryzysowej, a zatem zwiększa odpowiedzialność zarządów i rad banków.
Udomowienie poprzez rozproszenie akcjonariatu banków wymagałoby ponadto istotnej zmiany stanowiska KNF, która od lat preferuje jako właścicieli banków w Polsce inwestorów branżowych o uznanej renomie. Oczywiście jest to wygodne, gdyż w razie problemów można teoretycznie próbować wezwać podmiot dominujący do naprawy sytuacji. Można mieć przy tym wątpliwości, czy wszyscy zagraniczni akcjonariusze banków w Polsce mają uznaną renomę, bowiem niektórzy korzystali z pomocy finansowej swoich państw podczas współczesnego kryzysu finansowego.
Udomowienie i repolonizacja banków pociągają więc za sobą zwiększenie odpowiedzialności zarządów i rad banków oraz władz nadzorczych, a także potencjalne przeniesienie odpowiedzialności za ewentualne problemy na polski grunt. Potencjalne, bo i tak główna odpowiedzialność za problemy europejskich banków spoczywa na poziomie krajowym. Między innymi z tego powodu konieczne jest jak najszybsze wprowadzenie w Polsce właściwych zasad i mechanizmów resolution (restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków), tak aby banki przestały uważać, że za wszystkie problemy zawsze zapłaci państwo.
Równie ważnym zagadnieniem jest pochodzenie polskiego kapitału biorącego udział w procesie repolonizacji. Może on być prywatny lub państwowy. W przypadku słabego zainteresowania dobrej jakości kapitału prywatnego repolonizacja przy udziale państwa jest nieunikniona. Pamiętać należy przy tym o potrzebie minimalizacji konfliktu interesów pomiędzy państwem jako regulatorem a właścicielem zainteresowanym maksymalizacją dywidendy. Ponadto repolonizacja nie powinna prowadzić do osłabienia konkurencji na rynku bankowym, bo na tym mogliby ucierpieć klienci bankowi. Trzeba przy tym wspomnieć, że polski sektor bankowy nie jest silnie skoncentrowany, a zatem do potencjalnego osłabienia konkurencji jest jeszcze daleka droga.