Dla inwestorów ważne jest to, że banki nie będą wypłacać dywidend
Mieszanka makroekonomii z polityką, która niesie zapowiedzi działań mogących ograniczyć zyski i dywidendy, skłania inwestorów giełdowych do sprzedawania papierów spółek.
Mieszanka makroekonomii z polityką, która niesie zapowiedzi działań mogących ograniczyć zyski i dywidendy, skłania inwestorów giełdowych do sprzedawania papierów spółek.
/>
Ceny akcji banków notowanych na warszawskiej giełdzie topnieją z dnia na dzień. W piątek indeks WIG-Banki kolejny raz spadł do najniższego poziomu od ponad dwóch lat. Jest niemal o jedną piątą niżej niż na początku roku.
Dziś Millennium rozpoczyna sezon publikacji wyników za II kwartał w bankach. Czy zyski w sektorze bankowym mogą się okazać na tyle dobre, by powstrzymać inwestorów przed dalszym sprzedawaniem akcji? Zdaniem analityków, z którymi rozmawialiśmy, szanse na to są niewielkie.
– Drugi kwartał prawdopodobnie okaże się najgorszy w tym roku. W całym I półroczu banki miały problemy po stronie przychodowej: z wynikiem odsetkowym i prowizyjnym. Drugie półrocze powinno być już lepsze, ale na ceny akcji nie będzie to miało większego wpływu – uważa Iza Rokicka, analityk sektora bankowego w Ipopema Securities.
Większym optymistą jest Dariusz Górski, analityk DM BZ WBK. – To, jakie będą wyniki, nie przesądza o kierunku notowań. Prezentowane pod koniec kwietnia i na początku maja wyniki I kw. były w bankach całkiem niezłe, a mimo to 8 maja zaczęła się wyprzedaż akcji banków na giełdzie. Niemniej jeśli lepsze od oczekiwań wyniki nałożą się na poprawę nastrojów wśród inwestorów, to mogą pomóc kursom akcji – uważa specjalista. Jego zdaniem, chociaż II kw. nie był dla banków udany, to zyski mogą się okazać wyższe, niż można się było spodziewać jeszcze kilka miesięcy temu. – Z tym że ważna jest też jakość zysków, a jeśli one będą wyższe, to głównie za sprawą zdarzeń jednorazowych czy mniejszych kosztów ryzyka – zaznacza ekspert.
Według NBP od stycznia do maja (danych za czerwiec jeszcze nie opublikowano) krajowe banki miały 6,4 mld zł zysku netto, o 8,6 proc. mniej niż rok wcześniej. Na koniec marca zyski jeszcze minimalnie rosły w skali roku. Według DM BZ WBK w II kw. spośród dużych giełdowych banków tylko Alior może się wykazać kilkunastoprocentowym wzrostem zysku netto, w innych oczekiwane są spadki: Bank Handlowy może zarobić o ponad 40 proc. mniej niż rok wcześniej, zysk Getin Noble Banku stopnieje o ponad połowę.
Największym problemem dla banków są rekordowo niskie stopy procentowe. Główna stopa NBP wynosi 1,5 proc. i zdaniem ekonomistów być może jeszcze przez rok się nie zmieni. Podobnie wynosząca 2,5 proc. stopa lombardowa, której czterokrotność wyznacza maksymalne oprocentowanie kredytów. Oprocentowanie kredytów jest więc niższe niż rok temu. Banki obniżyły też oprocentowanie depozytów, mimo to w pierwszych pięciu miesiącach tego roku ich dochody odsetkowe spadły w skali roku o niemal 9 proc. O prawie 5 proc. zmniejszyły się dochody prowizyjne. To efekt m.in. ustawowych obniżek prowizji pobieranych od transakcji kartowych. Jeśli nie udaje się zwiększać przychodów, to można próbować ciąć koszty. Tu jednak na przeszkodzie stanęła podwyżka opłat na Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
Do tego wszystkiego inwestorzy giełdowi już przywykli. – Za obecne niskie kursy w przeważającej części odpowiada ryzyko polityczne: perspektywa przewalutowania kredytów we frankach i podatek bankowy. To drugie będzie dla banków bardziej dotkliwe. Konwersja kredytów to czynnik przejściowy, w dodatku nie dotknie wszystkich banków. Podatek ma zaś być wprowadzony na stałe – wskazuje Iza Rokicka.
– Skala ryzyka dla wyników banków jest ogromna. Jeśli w tym roku zysk sektora wyniesie nawet 16 mld zł, to w przyszłym może spaść do 9 mld zł. Dla inwestorów istotne jest też to, że z tych zysków banki raczej nie będą mogły wypłacać dywidend – dodaje Dariusz Górski. Nie dzieląc się zyskiem z akcjonariuszami, banki zyskiwałyby kapitał potrzebny do zwiększania skali działania. O niewypłacanie dywidend apelował kilka dni temu prezes NBP Marek Belka.
Nie wszystkie banki tracą na wartości równie mocno. Niektóre są warte o niemal jedną trzecią mniej niż wtedy, a akcje Getin Noble Banku straciły w tym czasie ponad połowę wartości.
– Spośród większych banków Getin Noble ma najmniejszą bazę kapitałową i najniższy współczynnik wypłacalności. Niska cena odzwierciedla obawy, że bank będzie musiał przeprowadzić emisję akcji. Tegoroczne wyniki Getin Noble są wyjątkowo słabe, bank został mocno dotknięty obniżkami stóp procentowych. Dodatkowo jest najbardziej narażony na ryzyko przewalutowania kredytów we frankach, zwłaszcza że udzielał ich bardzo dużo w latach 2007–2008 – wyjaśnia Iza Rokicka.
2007 i 2008 r. to okres dużego umocnienia złotego. Osoby, które wtedy wzięły kredyty we frankach, po styczniowym uwolnieniu kursu szwajcarskiej waluty straciły najwięcej i to one byłyby najbardziej zainteresowane przewalutowaniem kredytu na złote. Straty banków związane z przewalutowaniem według projektu Platformy Obywatelskiej, który zakłada równy podział ryzyka między kredytobiorców a kredytodawców, są szacowane na 9 mld zł.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama