Amerykanie nie tylko grają w "Wiedźmina", ale także czytają jego oryginalne przygody. "Ostatnie życzenie", czyli pierwszy zbiór opowiadań z cyklu Andrzeja Sapkowskiego, znalazło się na liście bestsellerów "New York Timesa"

Chociaż nie prześcignął George'a R.R. Martina i jego "Gry o tron", pierwszy tom sagi wiedźmińskiej pokonał między innymi Nicholasa Sparksa. Mowa liście bestsellerów "New York Timesa", gdzie kilka dni temu "Ostatnie życzenie" jako "Last Wish: Introducing the Witcher" uplasowało się na piętnastej pozycji wśród książek w miękkiej oprawie. Ranking, w którym pojawił się polski tytuł został opracowany na podstawie sprzedaży w ostatnim tygodniu maja 2015 roku.

Chociaż amerykanie sięgnęli po książkę w tym roku, nie jest to nowość ani na rynku rodzimym, ani na anglojęzycznym. "Ostatnie życzenie" wydano w Polsce w 1993 roku, a zebrano w nim jeszcze starsze opowiadania, natomiast pierwsze angielskie tłumaczenie, autorstwa Danuty Stok, pojawiło się w 2007 roku w Wielkiej Brytanii (Victor Gollancz Ltd.) a rok później w Stanach Zjednoczonych (Orion). Poza tymi edycjami, opowiadania Sapkowskiego można przeczytać jeszcze w 17 językach, w tym w tradycyjnym chińskim. W 2011 roku podpisany przez pisarza egzemplarz książki znalazł się wśród prezentów, które ówczesny premier Donald Tusk przekazał goszczącemu w Polsce prezydentowi USA, Barackowi Obamie.

Zachodni czytelnicy sięgają nie tylko po pierwszy tom sagi, ale na cały cykl muszą jeszcze zaczekać. Z powodu długich przerw wydawniczych musieli nauczyć się cierpliwości. Podczas gdy trzecia część cyklu i pierwsza powieść ukazała się już w 2008 roku, to "Czas pogardy" w tłumaczeniu można było przeczytać dopiero w 2013 roku. Wygląda jednak na to, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. W 2014 nakładem wydawnictwa Gollancz pojawił się "Chrzest ognia", a zapowiedziano już dwa finałowe tomy cyklu: "Wieżę Jaskółki" i "Panią jeziora". Ten ostatni do księgarni trafi za dwa lata. Mimo to Sapkowskiemu udało się zająć stosunkowo wysokie miejsca w rankingach autorów internetowej księgarni Amazon. W kategorii "Action & Adventure" zajmuje obecnie (lista aktualizowana jest co godzinę) 17 pozycję, a to znaczy, że jest kupowany chętniej niż Ian Fleming, autor przygód Jamesa Bonda. Na liście "Fantasy" polskiego pisarza odnajdziemy na pozycji 45., a pod względem sprzedaży e-booków na Kindle'a uplasował się na pozycji 34.

Dlaczego na wysoką sprzedaż za oceanem Sapkowski musiał czekać tyle czasu? Nieprzypadkowo sukces wydawniczy "Ostatniego życzenia" zbiega się z premierą trzeciej części gry CD-Projektu, "Wiedźmin 3: Dziki Gon", który bestsellerem stał się chwilę po premierze. Trwająca 3 lata produkcja kosztowała polskie studio około 50 mln zł. Jak zdradził prezes firmy Adam Kiciński koszta te zwróciły się już pierwszego dnia sprzedaży. Po dwóch tygodniach sprzedano 4 mln kopii gry, a akcje CD-Projektu poszybowały w górę.

Nic dziwnego, że książka, dzięki której świat usłyszał o "Wiedźminie" na okładce ma teraz grafikę z gry, a opis przypomina, że to międzynarodowy hit, który zainspirował zespół z CD-Projektu.

Później mówiono, że człowiek ów nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej. Nie był stary, ale włosy miał prawie zupełnie białe. Kiedy ściągnął płaszcz, okazało się, że na pasie za plecami ma miecz. Nie było w tym nic dziwnego, w Wyzimie prawie wszyscy chodzili z bronią, ale nikt nie nosił miecza na plecach niby łuku czy kołczana. Białowłosego przywiodło do miasta królewskie orędzie: trzy tysiące orenów nagrody za odczarowanie nękającej mieszkańców Wyzimy strzygi. Takie czasy nastały. Dawniej po lasach jeno wilki wyły, teraz namnożyło się wszelakiego paskudztwa – gdzie spojrzysz, tam upiory, strzygi, bobołaki plugawe, bazyliszki, diaboły, żywiołaki, wiły i utopce. Tu nie wystarczą zwykłe czary ani osinowe kołki. Tu trzeba profesjonalisty. A przybysz z dalekiej Rivii takim profesjonalistą jest. To wiedźmin Geralt, mistrz miecza i magii, mutant zaprogramowany, by strzec na świecie moralnej i biologicznej równowag - [opis dystrybutora].