Umocnienie franka okazało się bolesne także dla instytucji finansowych
Zewsząd słychać zapewnienia, że styczniowe umocnienie franka szwajcarskiego nie wpłynęło negatywnie na jakość portfela kredytowego w bankach, a klienci radzą sobie ze spłatą kredytów. Kilka dni temu mówił o tym w rozmowie z DGP Wojciech Kwaśniak, zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Potwierdzają to wyniki minionego kwartału. – Spłacone przez klientów raty kredytów we frankach wyniosły 86 mln franków, tyle samo, co w poprzednich kwartałach – zapewniał na spotkaniu z dziennikarzami Joerg Hassenmueller, wiceprezes mBanku odpowiedzialny za finanse. Zastrzegał jednak: – Za wcześnie, by mówić, że tak samo będzie w najbliższych latach. – Zmiany wysokości rat nie były na tyle duże, by powodować problemy kredytobiorców –deklarował z kolei Fernando Bicho, wiceprezes Banku Millennium.
Millennium i mBank należą do najbardziej zaangażowanych w kredyty we frankach.
Fakt, że portfel się nie psuje, nie oznacza, że banki nie odczuwają konsekwencji aprecjacji szwajcarskiej waluty. Spadek przychodów jest głównie efektem ułatwień dla klientów wprowadzonych pod koniec stycznia z rekomendacji Związku Banków Polskich.
Mateusz Morawiecki, prezes Banku Zachodniego WBK, poinformował, że w I kw. dochody banku z kredytów frankowych spadły o ok. 30 mln zł. BZ WBK sam nie udzielał takich kredytów, ale kupił ich portfel razem z Kredytem Bankiem. W ub.r. stał się też większościowym udziałowcem Santander Consumer Banku, który był aktywny na rynku walutowych hipotek.
W efekcie BZ WBK ma 63 tys. klientów spłacających takie kredyty o wartości 3,8 mld franków, co daje mu nieco ponad 10-proc. udział w tym rynku. Gdyby we wszystkich bankach spadek był taki sam, koszt dla całego sektora można by szacować na 300 mln zł w kwartale i ponad miliard w skali roku. W rzeczywistości w poszczególnych bankach sytuacja jest zróżnicowana.
Według Mateusza Morawieckiego w BZ WBK spadek przychodów w największym stopniu jest związany z ograniczeniem tzw. spreadu walutowego, czyli dodatkowej prowizji za wymianę złotych na franki przy spłacie kredytu. BZ WBK nie podał, ile stracił na zmniejszeniu spreadu. Fernando Bicho przyznał z kolei, że w Millennium spadek przychodów z tego tytułu wyniósł w I kw. (obniżka spreadów miała miejsce pod koniec stycznia, a więc nie objęła pełnego kwartału) ok. 6 mln zł. Z kolei w mBanku, według prezesa Cezarego Stypułkowskiego, ubytek dochodów związanych ze spreadami można szacować na 14 mln zł, z tym że w skali całego roku.
Tę ostatnią instytucję dotknął jeszcze inny problem: oprocentowanie kredytów dla klientów jest tam indeksowane częściej niż odsetki w umowach pożyczek frankowych zaciągniętych przez sam mBank. W związku ze spadkiem stóp LIBOR poniżej zera instytucja odczuła więc spadek przychodów szybciej niż obniżkę kosztów finansowania. W I kw.
pomniejszyło to wyniki mBanku o 14 mln zł (w przyszłości, gdy stopy procentowe w Szwajcarii będą rosły, ten efekt zostanie odwrócony).
Spadek dochodów to dla banków tylko jeden wymiar kredytów we frankach. Fernando Bicho pytany o to, czy po skoku kursu franka szwajcarskiego nie przybyło chętnych do restrukturyzacji zadłużenia (zwłaszcza że banki - w tym Millennium - ogłosiły uelastycznienie swojego stanowiska w tym względzie), odpowiedział tak: - Było więcej zapytań w tej sprawie, ale liczba faktycznie skierowanych wniosków była na takim samym poziomie, jak wcześniej.
Nie wszyscy klienci chcą negocjować z bankiem w pojedynkę. Stowarzyszenie Pro Futuris, skupiające osoby spłacające kredyty we frankach, zwróciło się o rozmowy w sprawie umów zawieranych przez Kredyt Bank do zarządu BZ WBK. Kilka dni temu odtrąbiło sukces: „Zarząd banku BZ WBK pozytywnie odpowiedział na zaproszenie do negocjacji od grupy kilkuset kredytobiorców pod egidą Stowarzyszenia Pro Futuris. Niebawem początek rozmów” – napisał na Facebooku Tomasz Sadlik, szef organizacji.
Według biura prasowego banku departament prawny faktycznie odpowiedział na pismo stowarzyszenia, chcąc dowiedzieć się, kogo ono reprezentuje i o czym chce rozmawiać. ©?
Czy wszyscy frankowicze potrzebują pomocy? Fakty i mity o kredytach we frankach na Forsal.pl