Brexit i recesja nie przeszkadzają krajowym firmom w zwiększaniu eksportu. Biznes z innych państw radzi sobie gorzej.

Po spadku eksportu, do którego doszło w związku z wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, nie ma już śladu. Jak wynika z danych Eurostatu, unijnego biura statystycznego, w ubiegłym roku Polska zanotowała 18-proc. wzrost sprzedaży na Wyspy Brytyjskie. Jej wartość przekroczyła 16 mld euro. W porównaniu z 2019 r. wynik z 2022 r. był lepszy o 13 proc.

Tymczasem wiele krajów unijnych wciąż boryka się ze spadkiem eksportu do Wielkiej Brytanii. Niemcy sprzedały tam w ubiegłym roku towary o wartości 62,8 mld euro. To wciąż o jedną piątą mniej niż w 2019 r. Eksport z Francji wyniósł 32,5 mld euro. Był o 7 proc. mniejszy niż przed formalnym brexitem (do końca 2020 r. trwał okres przejściowy, w którym obowiązywały dotychczasowe warunki wymiany handlowej).

Liderzy wśród dostawców

Spośród dużych dostawców na brytyjski rynek lepiej od nas poradziła sobie jedynie Irlandia, której eksport był w ubiegłym roku o 37 proc. większy niż w 2019 r., oraz Szwecja – ze wzrostem o 28 proc.

– Wiele wskazuje na to, że sukces zawdzięczamy większej elastyczności. Można się spodziewać, że niemieckie firmy operowały na Wyspach na długich umowach. Opierały się na swego rodzaju hegemonii na tamtejszym rynku. Gdy pojawiły się nowe wymogi, problemy z transportem, poradziły sobie słabiej – komentuje Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.

Przed brexitem nasz udział w unijnym eksporcie na Wyspy przekraczał nieco 4 proc. W 2022 r. było to już 5,2 proc.

– Wygląda to tak, jakbyśmy wypychali innych z rynku. W jakiejś mierze możemy to zawdzięczać niższym kosztom wytwarzania i niższym cenom. Ale gdyby nasze produkty nie trzymały jakości, nie byłyby kupowane przez Brytyjczyków – uważa Soroczyński.

Korzystne trendy utrzymują się również w tym roku. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w styczniu nasz eksport na Wyspy wyniósł 1,5 mld euro. Był o prawie 19 proc. większy niż rok wcześniej. Wielka Brytania zajmowała czwarte miejsce wśród największych odbiorców towarów z Polski, a jej udział w naszym eksporcie wzrósł do 5,3 proc. z 4,9 proc. w styczniu 2022 r.

– Bardzo wysokie wzrosty przy dużych wolumenach sprzedaży obserwowaliśmy w styczniu w przypadku artykułów spożywczych, m.in. mięs, napojów, serów, owoców i warzyw, co ma związek z mocno drożejącą żywnością na Wyspach, a polskie produkty są po prostu konkurencyjne cenowo. Ponad dwa razy zwiększył się eksport wyrobów branży metalowej, lekkiej i elektronicznej. Dobrze radzą sobie także producenci mebli i tworzyw sztucznych – wylicza Elżbieta Kacprzykowska, dyrektor departamentu sprzedaży KUKE.

Zabezpieczanie transakcji

Zwraca jednak również uwagę na ryzyko związane z handlem z Brytyjczykami. – Już w ubiegłym roku widzieliśmy dużą aktywność polskich firm na brytyjskim rynku i jednocześnie zainteresowanie zabezpieczaniem transakcji. Wartość ubezpieczonej przez nas sprzedaży w porównaniu z 2021 r. wzrosła aż o 180 proc. – podkreśla.

Wskazuje, że w ubiegłym roku w Wielkiej Brytanii było o ok. 60 proc. więcej upadłości niż rok wcześniej. Ich liczba była największa od czasu recesji z 2009 r. wywołanej przez globalny kryzys finansowy. – Perspektywy dotyczące wypłacalności brytyjskich firm na ten rok także nie są optymistyczne z powodu trawiącej ten kraj recesji i słabszych prognoz niż dla innych krajów Europy Zachodniej. Ostrzegamy też, że – obok Francji – jest to rynek z bardzo dużą liczbą fraudów i prób wyłudzeń towaru od polskich producentów, czasem niestety skutecznych – podsumowuje przedstawicielka KUKE. ©℗

Najwięksi unijni eksporterzy do W. Brytanii / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe