Lech Kaczyński i Grażyna Gęsicka – takie imiona nadano dwóm pierwszym z ośmiu gazowców, które Orlen będzie czarterował od norweskiej spółki Knutsen OAS Shipping i wykorzystywał do importu LNG.

Statki wybudowała w ciągu 18 miesięcy spółka Hyundai Heavy Industries. Uroczystość chrztu odbyła się wczoraj w południowokoreańskim Ulsanie. – Już teraz ładunki skroplonego gazu dostarczanego drogą morską pokrywają prawie 30 proc. zapotrzebowania naszego kraju – mówił prezes Orlenu Daniel Obajtek. Według niego flota gazowców zagwarantuje stabilność transportu i wzmocni pozycję firmy na globalnym rynku LNG.
Orlen podał, że nadanie statkom imion byłego prezydenta i byłej minister rozwoju regionalnego, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, to symboliczny gest uznania ich zasług na rzecz niezależności energetycznej Polski. Każda jednostka pomieści ok. 70 tys. t LNG, co odpowiada ok. 100 mln m sześc. gazu ziemnego w stanie lotnym. To tyle, ile średnio zużywają przez tydzień wszystkie gospodarstwa domowe w kraju. Według ekspertów statki mają realizować po 10–11 dostaw rocznie. Pierwsza dostawa z „Lecha Kaczyńskiego” jest planowana w I kw., a z „Grażyny Gęsickiej” – w II kw. 2023 r. Matką chrzestną gazowca nazwanego imieniem prezydenta została Iwona Waksmundzka-Olejniczak z zarządu Orlenu, zaś „Grażyny Gęsickiej” – córka minister, Klara Gęsicka. Statki będą przewoziły do Polski LNG ze Stanów Zjednoczonych w ramach dostaw zamawianych w kontraktach długoterminowych i spotowych w formule free-on-board, zgodnie z którą za odbiór ładunku i jego transport odpowiada kupujący. Obecnie LNG z USA i Kataru przypływa do nas na statkach dostawców.©℗