Oprócz tarczy bliski rozstrzygnięcia jest przetarg na śmigłowce wielozadaniowe. W grę wchodzi zakup 70 maszyn
Oprócz tarczy bliski rozstrzygnięcia jest przetarg na śmigłowce wielozadaniowe. W grę wchodzi zakup 70 maszyn
Do przetargu dojdzie na przełomie lutego i marca, zapewnia DGP wiceminister obrony narodowej Czesław Mroczek. O wart niemal 12 mld zł kontrakt zabiegają trzy firmy: PZL Mielec (Sikorsky), PZL Świdnik (Agusta Westland) i Airbus Helicopter.
Jak twierdzi Mroczek, pięć innych konsorcjów złożyło natomiast oferty na latające bezzałogowce klasy taktycznej krótkiego zasięgu (program Orlik) i klasy mini (Wizjer) wraz z systemami logistycznymi oraz szkolenia. Wśród oferentów są m.in. Polska Grupa Zbrojeniowa i WB Electronics.
Mroczek liczy, że w realizacji tego programu wspomoże polski przemysł zwycięzca innego przetargu na bezzałogowe uderzeniowce (chodzi o programy Gryf i Zefir). – Te maszyny dostarczą nam Amerykanie lub Izrael. Umowę podpiszemy najpóźniej w ciągu trzech miesięcy – zapowiada Mroczek.
Firmy, które produkują tego typu uzbrojenie, zdecydowały się przekazać nam część technologii. Na jej bazie budowany mógłby być, według MON, Orlik.
Polska chce kupić cztery zestawy Zefir, liczące po trzy samoloty bezzałogowe, oraz 12 zestawów Gryf po 12 sztuk. Jeśli chodzi o Orlika i Wizjer, podpisanie umowy MON planuje na początek 2016 r., a pozyskanie pierwszych 15 zestawów do 2017 r.
– Wkrótce ogłosimy też postępowanie dotyczące okrętów ochrony wybrzeża i patrolowych. To postępowanie także będzie adresowane do polskiego potencjału obronnego. Sądzę, że da radę – uważa Mroczek.
Wiceminister jest też optymistą, jeśli chodzi o zakup okrętu podwodnego. – Choć postanowiliśmy zmienić wymagania operacyjne, ustalając, że okręt będzie wyposażony w pociski manewrujące, w tym roku rozpoczniemy procedurę pozyskiwania tych okrętów – zapowiada Mroczek.
Rumieńców mają też nabrać dwa inne programy. Pierwszym jest system artyleryjski Regina i armatohaubica Krab. MON zdecydowało, że podwozie armatohaubicy będzie produkowane na licencji zagranicznej. Zamówienie wyląduje w Bumarze Łabędy. Ta firma może też być beneficjentem drugiego programu, o którym wspomniał Mroczek. MON już zdecydowało, że nowa oferta na modernizację 128 czołgów Leopard zostanie przygotowana z jednym podmiotem wskazanym przez zarząd Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ). Tym podmiotem będą oczywiście Łabędy, choć ostatecznie MON tego nie przesądził.
– Poprosiliśmy PGZ o wyznaczenie nowego zespołu, z którym mamy negocjować. Chcemy w ciągu najbliższych miesięcy podpisać umowę i rozpocząć modernizację jeszcze w tym roku – powiedział Mroczek.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama