Tyle, że zbawienna w tej kwestii rola związków staje się dzisiaj coraz bardziej teoretyczna. Bo nawet tam, gdzie związkowcom nikt nie broni się zrzeszać – ba, niektórzy należą do trzech albo czterech organizacji związkowych, rozumiem, że tak na wszelki wypadek – ich rzeczywista rola rzadko ma wiele wspólnego z realną troską o zachowanie norm dobrego, kodeksowego traktowania zatrudnionych. A z troską o kondycję firmy lub całej branży właściwie nic.
Jakie bowiem są efekty działań licznych związków zawodowych w górnictwie, o których piszemy obok? Ostatnio być może namacalne, bo udało im się na jakiś czas w jednej ze spółek ocalić miejsca pracy. Ale wcześniej?
Trzeba by ich ze świecą szukać, za to bardzo łatwo odnaleźć inne wyrazy aktywności górniczych związkowców. Najpopularniejsze to opony wielokrotnie w ostatnich latach palone pod Sejmem, by pokazać politykom, kto posiada rząd górniczych dusz.