Opierająca się w dużej mierze na wytwarzaniu części gałąź gospodarki nieźle radzi sobie z obecnymi perturbacjami. Obroty dużej części firm rosną.
Wojna w Ukrainie to po trwającej dwa lata pandemii COVID-19 kolejny duży cios w branżę motoryzacyjną. Można się spodziewać, że obecna sytuacja przedłuży trwający od dwóch lat problem niedoboru półprzewodników. Do ich produkcji wykorzystywany jest neon. Około połowy światowych dostaw tego gazu szlachetnego zapewniały zaś ukraińskie zakłady w Mariupolu i Odessie. – Choć producenci tych elementów deklarują, że posiadają zapasy neonu na kilka miesięcy i chcą dywersyfikować dostawy, to w średnim i dłuższym terminie mniejsza dostępność tego gazu stanowi dodatkowe zagrożenie dla podaży półprzewodników – wskazuje Radosław Pelc, analityk sektora motoryzacyjnego w Santander Bank Polska. Ukraina była też ważnym dostawcą wiązek elektrycznych do samochodów.
Problem zakłóceń w dostawach surowców poruszono w ostatnim raporcie, który badał nastroje i prognozy w branży produkcji części samochodowych. To ważna część naszej gospodarki, którą tworzy około tysiąca firm – zarówno tych będących częścią światowych koncernów, jak i mniejszych, rodzimych przedsiębiorstw. Z analizy wykonanej m.in. przez firmę Motofocus.pl i Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych wynika, że 31 proc. firm dostarczających elementy samochodowe stwierdziło, iż udział importu z Ukrainy, Rosji i Białorusi w dostawach surowców i półproduktów przekraczał 10 proc. Teraz wytwórcy muszą znaleźć alternatywne źródła części dostaw.
Pozostało
82%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama